Odchwaszczanie kukurydzy – Konferencja Rolnicza Agrosimex

Zapraszamy do obejrzenia III części Konferencji Rolniczej z 15 lutego 2024 r. na temat skutecznej ochrony herbicydowej kukurydzy. 

Z nagrania dowiesz się, na co zawrócić uwagę planując strategię odchwaszczania kukurydzy. Te tematy mogą Cię zainteresować:

0:22 Dlaczego ochrona herbicydowa kukurydzy jest bardzo ważna?

2:22 Poznaj technologie odchwaszczania kukurydzy

11:40 Jak zwiększyć efektywność odchwaszczania doglebowego?

16:30 Jak zwalczyć chwasty w kukurydzy w technologii 2-zabiegowej?

22:47 Jak poprawić efektywność nalistnych zabiegów herbicydowych?

24:27 Jak poprawnie stosować herbicydy w ochronie kukurydzy?

26:10 Poznaj rozwiązanie, które w wygodny sposób pomoże ci zwalczać chwasty w kukurydzy.

27:24 Dragster – nowość w ochronie herbicydowej kukurydzy.

29:32 Poznaj szkodniki, które zagrażają uprawie kukurydzy.

30:54 Belem 0,8 MG – skuteczne rozwiązanie w walce ze szkodnikami kukurydzy.

Dowiedz się więcej na temat wspomnianych w filmie produktów:

Herbicydy

Metis 960 EC

Sulcotrek 500 SC

Tamizan 040 OD

Tezosar 500 SC

Adiuwanty wspierające działanie herbicydów

Amigo

Aprentis

Remix

Resume

Ochrona w PAKIECIE

Pak NIKOMEZO

Pak RIMEZO

 

Insektycydy

Belem 0,8 MG

 

Dzień dobry państwu. Maciej Mokrzan, Agrosimex. Dziś witam państwa na naszym corocznym webinarium, w którym przedstawię, w jaki sposób radzić sobie w dzisiejszych czasach z ochroną kukurydzy.

Jak wiemy, kukurydza jest bardzo dużym, jeżeli chodzi o udział na polskich polach, dużą rośliną. Zajmuje naprawdę wiele tysięcy hektarów i mimo, że czasem jest to uprawa bardziej opłacalna, a czasem mniej, ciągle będzie stanowić bardzo duży udział. Musimy o nią zadbać. A największym problemem w kukurydzy oczywiście są chwasty. I tutaj właśnie na tym aspekcie chciałem się szczególnie skupić. Niestety, jeżeli chodzi o kukurydzę, nie mamy nowych molekuł, nowych substancji. Tak naprawdę próbujemy wykorzystywać tylko to, co mamy, a z drugiej strony duża część dobrych produktów, dobrych substancji aktywnych zostaje wycofana w Unii. Przez to zmniejsza nam się portfolio, a chwasty niestety są coraz większe.

Na tych zdjęciach widzimy podstawowy problem w kukurydzy, kiedy kukurydzy praktycznie nie widać na polu, a chwasty zajmują wszelką powierzchnię. Oczywiście jest to związane przede wszystkim z tym, że mamy duże międzyrzędzia. Zależy też oczywiście od przebiegu temperatur, bo kukurydza jest ciepłolubna, nie zawsze wschodzi szybko, a chwasty wręcz przeciwnie, radzą sobie nawet w trudnych warunkach. Jeżeli chodzi o zastosowanie w takim wypadku, samo się ciśnie na usta, zróbmy zabieg wcześniej, nie dopuśćmy do takiej sytuacji, jak tutaj mamy, pełno chwastów na polu. Zróbmy zabieg przedwschodowy, zabieg doglebowy, który nie dopuści do takiej sytuacji, gdzie konkurencja ze strony chwastów będzie tak duża, że nasza roślina uprawna nie tylko jest niewidoczna, ale ma problem, żeby w ogóle poradzić sobie z wegetacją.

Jak tego dokonać?

Oczywiście te rozwiązania, które my tutaj proponujemy pod kątem ochrony, można traktować umownie, wymiennie, z pewnymi modyfikacjami. Jestem zdania, że dobry zabieg doglebowy ma bardzo duże szanse skuteczności, jednakże to też zależy od warunków. W rolnictwie wszystko, można powiedzieć, ma swoje „ale”. I teraz, jeżeli nie będą korzystne warunki, choćby nawet przebieg pogody związany z opadami, wypłuka nasze substancje, okaże się, że będzie z tym problem i nasz zabieg nie będzie w pełni skuteczny. Na pewno zatrzyma na jakiś czas wzrost chwastów i kukurydza na początku będzie wolna. Natomiast niestety może się okazać, że po jakimś czasie, czyli kiedy kukurydza będzie już w kilku liściach, piąty, szósty liść, siódmy, nagle się okaże, że mamy wtórne wschody chwastów, bo substancja nie była w stanie utrzymać tej skuteczności tak długo.

Druga sprawa to jest kwestia przygotowania ziemi. Wiadomo, że doglebówki lubią wilgoć w ziemi, lubią wilgoć, która pozwoli na pełne, skuteczne działanie. Dodatkowo dobre wyprawienie tej ziemi, nie może być grud. Każde grudy powodują wschody chwastów, których nie będzie w stanie nasza substancja zatrzymać.

Możemy sobie z tymi złymi rzeczami poradzić w zabiegach doglebowych przez dodanie adiuwantu. Takim doskonałym adiuwantem doglebowym jest produkt Remix lub też Resume. Są to wymienne, bardzo podobne preparaty i ich działanie poprawi skuteczność zabiegu doglebowego.

Druga sprawa jest jeszcze z substancjami aktywnymi. Większość tych substancji, które używamy doglebowo ma jeszcze działanie nalistne. Kiedy używamy je bezpośrednio na glebę, powodujemy, że ta część ich działania nalistnego nie jest w ogóle wykorzystana, bo mamy gołą glebę zaraz po siewie przed wschodami.

Warto się zastanowić nad tym, czy nie lepszym rozwiązaniem jest zafundowanie sobie zabiegu, umownie nazwijmy go drugi, trzeci liść kukurydzy, czyli nieco później, kiedy chwasty wzejdą, nie będą duże, będą w fazie siewek, ale będziemy w stanie zwalczyć je dwojako. Czyli zarówno od korzenia, zarówno od gleby, przytrzymując też dalsze wschody chwastów, ale też nalistnie, wykorzystując skuteczność takich substancji jak na przykład terbutylazyna, która bardzo mocno działa nalistnie, chociaż ogólnie jest substancją doglebową.

Co proponujemy?

Proponujemy takie preparaty jak przede wszystkim Sulcotrek. Sulcotrek w dawce półtora litra. Zawiera sulkotrion z trójketonów, bardzo fajna, dobra substancja, bezpieczna dla kukurydzy w pełni oraz terbutylazyna, o której wspomniałem. Przy pełnej dawce właśnie półtora litra jest tak dużo tych substancji, że można liczyć, że dotrzyma do samego końca właśnie już rozwoju kukurydzy, kiedy ona przykryje międzyrzędzie. Bo problemem chwasty są przede wszystkim w tych początkowych fazach rozwoju, kiedy te międzyrzędzia są odkryte, duże, szerokie i tam mogą się rozwijać chwasty. W momencie, kiedy kukurydzę przykryje już, wiecie, nie ma takiego zagrożenia dużego.

Drugim produktem, który dokładamy do zabiegów doglebowych lub tych wczesnych powschodowych, czyli ten właśnie określony na drugi, trzeci liść, jest s-metolachlor. I proponowałbym go w tym roku użyć, bo to będzie ostatni rok właśnie tej substancji. S-metolachlor niestety, ale w tym roku kończy swój żywot na rynku polskim i europejskim. Jest to bardzo dobra substancja, substancja stricte doglebowa. Ma bardzo ciekawe i szerokie portfolio. Oczywiście stosujemy przede wszystkim pod kątem chwastnicy i chwastów jednoliściennych tego typu, ale ona tak naprawdę zwalcza dużo więcej. Jest dużym wsparciem na przykład w bodziszku. Jednak jeżeli chodzi o następne produkty, które mogłyby zastąpić tę substancję, no trzeba uczciwie powiedzieć, że za bardzo nie ma. Po tym roku tak naprawdę doglebówki będziemy opierać głównie na produktach typu Adengo. Nie będzie już nic, co zawierało s-metolachlor, a było tych produktów bardzo dużo. Jest jeszcze w tym roku. I to samo rozwiązanie, o którym powiedzieliśmy, czyli półtora litra Sulcotreku i do tego litr 960 Metisu, czyli s-metolachloru, możemy zastosować zarówno w terminie przedwschodowym, jak i w tym wczesnym terminie powschodowym.

Nie możemy oczywiście za bardzo opóźnić tego zabiegu, dlatego że tutaj, jeżeli pojawi nam się chwastnica przede wszystkim, na którą działa stricte Metis, a Metis ma działanie odglebowe, czyli działa tylko na kiełkujące chwasty, na małe sieweczki, no niestety może się okazać, że będzie niewystarczająco. Więc nie za późno, żeby chwastnica nie rozwinęła się za bardzo przede wszystkim, żeby te chwasty były małe. I drugi, trzeci liść kukurydzy jak najbardziej i też z dodatkiem adiuwantu typu Remix, typu Resume, który przytrzyma nam to, naszą substancję właśnie w górnej warstwie. Innym rozwiązaniem jest troszeczkę uproszczona technologia, gdzie przed wschodami możemy zrobić terbutylazynę tylko z s-metolachlorem i to rozwiązanie za chwilę omówię bardziej, bo jestem zwolennikiem właśnie, żeby zadziałać w ten sposób dwojako, o czym zaraz powiem lub też właśnie na drugi liść kukurydzy z dodatkiem mezotrionu w produkcie Cuter.

I tutaj mamy tak naprawdę coś podobnego do tego, co robiliśmy wcześniej, ale zamiast sulkotrionu używamy mezotrion. Ma to duży plus, dlatego że mezotrion jest bardzo długo działającą substancją, niby nalistną, chyba każdy pamięta jeszcze stare Callisto, niby stosowanie nalistnie, ale z drugiej strony to działanie odglebowe jest całkiem mocne, szczególnie że po rozpadzie cząsteczek i metabolity mezotrionu wykazują bardzo silne również działanie chwastobójcze. Więc to będzie bardzo mocno działać, bardzo mocno trzymać. Z minusów, musimy pamiętać, mezotrion, podstawowy minus, dalsze zmianowania, szczególnie pod kątem buraka i też strączków, roślin strączkowych.

Na żółto oznaczoną mamy technologię już taką klasyczną nalistną. Robimy to czwarty, szósty liść, oczywiście pamiętając, że te preparaty, które używamy, działają nalistnie i chcemy, żeby te chwasty były już na wierzchu. Mam tu na myśli przede wszystkim sulfonomoczniki, Tamizan, czyli nikosulfuron i Rim, czyli rimsulfuron, gdzie możemy zastosować to z dużym sukcesem, ale na chwasty, które są już na wierzchu. Jeżeli pospieszymy się, jeżeli się okaże, że w czwartym liściu kukurydzy nie będziemy mieli pełnych wschodów chwastnicy, my wykonamy zabieg, okaże się, że będą wtórne wschody i będziemy musieli zrobić poprawkę, czego na pewno nikt z nas by nie chciał, bo to są dodatkowe koszty. Tutaj warto zwrócić uwagę, że to samo możemy zrobić Sulcotrekiem oraz możemy tak samo zastosować mieszankę Tezosaru, czyli terbutylazyny, z Cuterem, czyli z mezotrionem. I mamy tak naprawdę zrobiony piękny układ nalistny, który zwalczy nam wszystkie chwasty.

Mała kropeczka, jeżeli chcemy zwalczać trudne, głęboko korzeniące się chwasty, podnosimy dawkę oczywiście tego Tamizanu, czyli nicosulfuronu, do półtora litra, dlatego że dawkowanie nie jest wtedy 40 gram, tylko już 60 gram substancji na hektar. O tym proszę pamiętać. Dodatek adiuwantu, już w tym momencie to nie może być zwykły adiuwant taki właśnie doglebowy. Mamy w zestawie tak naprawdę Aprentis, który jest do Rimu jako dodatek. Aprentis jest bardzo ciekawą substancją, bo to jest nasz adiuwant silikonowy, ale nasz Tamizan, jak większość nicosulfuronów, ma formulację OD, czyli on już zawiera formulacyjnie sam olej.

Czy to jest wystarczające?

Wydaje mi się, że nie, więc też opowiem o tym, w jaki sposób wesprzeć to działanie nalistne. Ale zacznijmy od wsparcia właśnie w tematach doglebowych, bo żeby zabieg zadziałał, tak jak powiedziałem wcześniej, bardzo istotne jest, aby nasze produkty były w tej górnej warstwie gleby. Żeby w momencie, kiedy wykonujemy zabieg, kiedy warunki czasem są nieodpowiednie, jakiś powiew wiatru, wszystko zostało idealnie pokryte. I tak właśnie działają produkty w formie adiuwantów doglebowych, takich jak Remix, takich jak Resume. Redukują to znoszenie. Oczywiście wiadomo, jeżeli będzie duży wiatr, no wszystkiego nie zatrzymają. Ale duża redukcja przy podmuchach jest bardzo istotna. I najważniejsze, utrzymują naszą substancję w tej górnej warstwie gleby. To daje nam sukces. To daje nam skuteczność, bo w tej górnej warstwie właśnie kiełkują chwasty. Właśnie przez to nie będą w stanie się przebić.

Jak widać, oprysk musi pokryć równo całą powierzchnię. Jeżeli będziemy robić to bez dodatków, niestety nie będziemy mieli na powierzchni gleby równego pokrycia. No i wtedy jest możliwość, że te chwasty, które będą kiełkowały, przebiją się przez blokadę w postaci naszych środków doglebowych. Dawkowanie 0,2 do 0,4 litra na hektar, standardowe i na jednym, i na drugim. Skład mają bardzo podobny. Są to głównie estry właśnie różnych kwasów tłuszczowych, opartych na oleju parafinowym, na oleju rzepakowym. Polecam.

Proszę o tym pamiętać. Szczególnie, że to dotyczy wszystkich zabiegów doglebowych. Jeżeli robimy też rzepak, dla przykładu, bo rzepak jest bardzo wdzięczny pod tym kątem, dlatego że on przebarwia się. Więc jeżeli przyjdą deszcze, kiedy użyliśmy Chlomazon i następuje przepłukanie, które chcemy właśnie uniknąć, stosując te preparaty, przepłukanie substancji w głąb, dochodzi ona do włośników, do korzenia rzepaku, rzepak bieleje. Przy zastosowaniu, jeżeli chcemy sprawdzić skuteczność, przy zastosowaniu właśnie takich preparatów doglebowych nie będzie tego bielenia rzepaku. Nawet po deszczach, które będą starały się, które jest możliwe, że spowodują przepłukanie. Nasze adiuwanty będą trzymać w górnej warstwie gleby i nie pozwalać na to, aby substancja była przepłukiwana. Łączą się bardzo mocno z tymi cząsteczkami górnej i nie będzie takiego problemu przez długi czas, czyli wydłużony zostanie okres też działania samego preparatu. Polecam bardzo mocno, pamiętajmy o tym. Przy takim rozwiązaniu doglebowym, jeżeli ktoś zdecyduje się na jeden zabieg doglebowy, myślę, że rozwiązanie w typu Sulcotrek plus s-metolachlor, póki jeszcze jest możliwy, z dodatkiem właśnie Remixu lub Resume całkowicie jest wystarczający.

Może się przydarzyć, że będą niekorzystne warunki, czasem to się zdarza, natomiast rzadko gdzie ten zabieg nie zadziała. Możemy go położyć bezpośrednio po wschodach, przed wschodami albo zaraz po wschodach na małe rośliny, tak jak mówiliśmy. Dużym plusem jest to, że nie będzie też problemu z następstwem roślin, bo tutaj nie mamy mezotrionu, tylko sulkotrion. On jest delikatniejszy i kolejny płodozmian nie będzie powodował utrudnień we wschodach następnych roślin. Natomiast po wschodach właśnie na ten drugi, trzeci liść, możemy zastosować też mezotrion, czyli Cuter. On jest zarejestrowany od drugiego liścia i tutaj to działanie będzie na pewno silniejsze, bo i terbutylazyna, czyli Tezosar, i mezotrion wykazują bardzo fajne, mocne działania nalistne.

Więc takie zastosowanie, kiedy robimy na małe siewki chwastów, będziemy mieli dwutorowo wykorzystane nasze substancje. Jest to niewątpliwy plus. Wymaga oczywiście przypilnowania tych chwastów, żeby one nie przerosły, żeby one okazały się w odpowiednich fazach rozwojowych umożliwiających zwalczanie. Przede wszystkim pod kątem Metisu, czyli s-metolachloru, bo niestety, jeżeli za późno to zrobimy i będzie zbyt dużo, że będą chwasty, nie poradzimy sobie. Z minusów warto zwrócić uwagę, że głęboko korzeniące się chwasty, czyli przede wszystkim perz lub ostrożeń polny będziemy zwalczać i tak tylko nalistnie.

Więc tutaj musimy się nastawić na to, że poprawka i tak będzie, jeżeli mamy duży problem z tymi właśnie chwastami. Chciałbym państwa zainteresować jeszcze rozwiązaniem pośrednim, czyli zarobieniem kukurydzy dwuzabiegowo. Ma to duży sens, gdyż nie będziemy musieli martwić się na początku o konkurencję, a z drugiej strony później na pewno wykonamy pełną poprawkę, która będzie w stanie zwalczyć cokolwiek wzejdzie. Oczywiście ta poprawka może się okazać niekonieczna, ale to już uznamy w momencie, kiedy będziemy w czwartym, szóstym liściu. Jeżeli chodzi o dawkowanie, ja tutaj nie odejmowałem tak naprawdę, nie obniżałem tego dawkowania, ale bez problemu jesteśmy w stanie zastosować no może nawet pół dawki, ale zejście do dwóch trzecich dawek okaże się na tyle skuteczne, że nie będziemy mieli problemu właśnie z tymi wschodami.

Tylko z drugiej strony czy warto, bo jeżeli to rozwiązanie zadziała do samego końca, to może lepiej nie ograniczać tej dawki i już nie myśleć o dwuzabiegówce. Albo obniżyć i mieć z głowy. Plusem tych rozwiązań jest to, że nie będziemy mieli też fito. To glebówka nie powoduje żadnego fito, a obniżone dawkowanie, też w kukurydzy później, też będzie się cechować tym, że nie będziemy mieli żadnego uszczerbku dla samej rośliny. Dodatkowo muszę zwrócić uwagę, że mezotrion to jest substancja, która nie powoduje zahamowania rozwoju kukurydzy.

Owszem, mogą się czasem przy wyższych dawkach i specyficznej pogodzie pojawiać jakieś małe przebarwienia na liściach, ale to nie jest regulator wzrostu, który będzie powodował zatrzymanie się w rozwoju kukurydzy, co jest bardzo niekorzystne. Wiemy o tym doskonale i tutaj rozwiązania właśnie oparte na takich produktach, na takich substancjach jak dikamba na przykład albo MCPA, no niestety nie są zbyt rewelacyjne. O! I dodatkowo możemy też pomyśleć, żeby to samo rozwiązanie, czyli Metis plus Tezosal zastosować nieco później, czyli na te wschodzące małe chwasty. Dzięki temu powinniśmy być dużo bardziej zadowoleni z efektywności, szczególnie jeżeli bezpośrednio po siewie tej wilgoci nie było zbyt wiele. Możemy spokojnie zaczekać i wtedy wykonać zabieg. Będziemy działać dwutorowo, tak jak powiedzieliśmy już kilka razy.

To nasze rozwiązanie ma bardzo szerokie spektrum, może nie pełne, ale na tyle mocne, że będziemy w stanie zwalczyć podstawowe chwasty i nie dopuścić do tego, żebyśmy mieli obraz taki, jak na pierwszych zdjęciach, gdzie tak naprawdę nie było na polu widać kukurydzy. Dobre uwilgotnienie gleby, jak każda ta glebówka, no jest potrzebny, nie da się ukryć. Jest to rozwiązanie dość budżetowe, więc proponowałbym zastanowić się nad tym.

A jeżeli chodzi o spektrum chwastów, jest całkiem szerokie. Wiemy, że dzięki s-metolachlorowi właśnie ten bodziszek czy przetaczniki, jeżeli chodzi o marunę, to są tylko chwasty, które są zwalczane w 100%, czyli te w pełni wrażliwe, ale jeden i drugi będą działać na całą masę innych chwastów w stopniu średnio wrażliwym, ale wiadomo, że jest synergizm i będą się te działania sumowały.

Natomiast drugi zabieg, no tutaj tak brzydko powiedziawszy, z grubej rury, jeżeli chcemy uderzyć, to jak najbardziej Tezosar, terbutyloazyna, mamy spalenie wszystkich chwastów, czyste pole, dodatkowo działanie doglebowe, czyli będzie to jeszcze trzymać, do tego mezotrion, czyli bardzo czyste, bez żadnej fitotoksyczności, będziemy w stanie tutaj wszystko tak naprawdę zwalczyć na tym polu.

Ale jeżeli w tym drugim zabiegu, który będziemy robić tam właśnie koło czwartego, piątego, szóstego może liścia, nawet, w zależności od tego, jaka będzie sytuacja na polu, możemy zejść z dawki albo pozbyć się nawet jednego składnika, jeżeli uznamy, że to jest niepotrzebne. Jeżeli nasz s-metolachlor zadziała na tyle dobrze, że nie będzie żadnych problemów z chwastnicą, nie róbmy tego Tamizanu.

Jeżeli będziemy znowu mieli, tak ostrożnie przejdźmy na rimsulfuron, jeżeli będziemy mieli jakieś rozwiązanie takie dwuliścienne, niekompletne, może ta terbutylazyna nie będzie nam potrzebna. W zależności od tego, co chcemy uzyskać, tak możemy się posłużyć. Terbutylazyna jest super substancją, choćby nawet z tego względu, że jej działanie takie palące jest bardzo szybkie. Wygląda to dosłownie jak napal na polu, gdzie nie zostaje nic. Zaraz pokażemy o tym zdjęcia właśnie a propos działania takiego nalistnego.

Natomiast możemy zrobić to właśnie tak taniej, czyli załatwiając chwasty jednoliścienne, również głęboko korzeniący się nasz ostrożeń przez Rim, przez dodatek Rimu i zwykły mezotrion. Budżetowo i powinno być naprawdę całkiem skutecznie. Może nie będzie tego takiego właśnie spalenia, który daje terbutylazyna, ale i tak będzie super. Do zabiegów nalistnych standardowe rozwiązanie Sulcotrek, Tamizan.

Natomiast jest to jednak rozwiązanie nieco droższe, więc w tej technologii dwuzabiegowej nie wiem, czy będzie potrzebne, ale również można włączyć, nawet obniżając nieco dawki. Tutaj nie będzie problemu na pewno z płodozmianem. Na pewno skuteczność będzie bardzo wysoka. To rozwiązanie nalistne i tak powinno być kompleksowe i nie przynieść żadnych problemów pod kątem praktycznie żadnych chwastów. Jeżeli mamy tam bodziszek albo ostrożeń, troszeczkę lepiej zamiast Tamizanu użyć rimsulfuronu, czyli Rim.

No i do zabiegów nalistnych to, co powiedziałem. Do Rimu jest dodawany Aprentis. Tamizan ma w sobie już olej, tylko musimy sobie też uświadomić, czy tego oleju jest wystarczająco. Jeżeli dajemy litr na hektar, tam jest substancja, tam są nośniki, jest ten olej, to na pewno olej to nie jest cały litr. A dawkowanie adiuwantów olejowych przyjmuje się od litra do półtora. Tu nie dajemy pełnego litra.

Czy to wystarczy?

Czasem wystarczy, ale jeżeli mamy wybitnie niekorzystne warunki, jeżeli jest gorąco, jeżeli nasze chwasty są bardzo mocno pokryte tą okrywą woskową, warto jeszcze do tego dołożyć trochę adiuwantu olejowego, takiego jak Amigo właśnie. Przez powinowactwo do tłuszczy on będzie rozpuszczał właśnie tę okrywę woskową. Umożliwi wniknięcie do chwastu naszej substancji aktywnej. Oczywiście też lepiej pozwoli na lepsze pokrycie rośliny. No i ta kropla, retencja kropli będzie dużo wyższa. Nie będą spływać nasze krople. Lepsze działanie chwastobójcze, to wiadomo, nasz sukces. Tak że proponowałbym przemyśleć, czy mimo formulacji OD nie dorzucić odrobiny oleju.

Proszę zobaczyć, to jest właśnie efekt terbutylazyny. Jeżeli chcemy szybkiego spalenia chwastów, na wiór, terbutylazyna jak najbardziej tak. Natomiast mezotrion, jest to dłuższe działanie. Bielenie chwastów, to są triketony, tak samo jak sulkotrion. To działanie będzie nieco powolniejsze, ale też skuteczne.

Kiedy możemy stosować nasze produkty?

Rejestracyjnie, no s-metolachlor wiadomo, że od zera, bo to bezpośrednio po siewie. Podobnie jak terbutylazynę, możemy od razu położyć. Większość preparatów takich nalistnych mamy zarejestrowanych od pierwszego, drugiego liścia. Ale zwróciłbym uwagę właśnie na Maisot/Cuter, czyli na mezotrion, bo tutaj mamy ósmy liść nawet. Do BBCH 18, czyli na wszelkiego rodzaju poprawki to jest bardzo dobre narzędzie, właśnie na chwasty dwuliścienne. Jeżeli chodzi o sulfonylomoczniki, czyli nikosulfuron, rimsulfuron, przyjmuje się od pierwszego, drugiego liścia do siódmego.

Ale zwracam uwagę, proszę pamiętać, nikosulfuron, rimsulfuron działa nalistnie. Jeżeli położymy taki zabieg z takim produktem na chwastnicy, której jeszcze nie ma, czyli w drugim liściu, chwastnica jeszcze nie skiełkowała, nie będzie żadnej skuteczności, bo ona musi być na wierzchu, musi być zielone u góry. I tutaj właśnie podsumowanie, do kiedy możemy robić zabiegi, do kiedy są bezpieczne te poprawki. Na pewno długo nikosulfuron z rimsulfuronem, ale mezotrion na zastosowanie właśnie na poprawki w kukurydzy, przyjmijmy, ósmy liść to już jest bardzo późno. Ósmy liść to już jest, pomału zaczynają się zamykać międzyrzędzia, więc trzeba się też zastanowić, czy nasz zabieg, czy nasz oprysk trafi w ogóle na te chwasty.

Ale jest taka opcja właśnie, żeby wykorzystywać, jeżeli chodzi o sulkotrion, terbutylazynę, do siódmego liścia bezpiecznie. Dla wygodnych, szczególnie mniejszych gospodarstw możemy polecić gotowe paki. Takie w jednym kartonie, gdzie możemy wykonać zabieg w każdym momencie, od drugiego do siódmego liścia i będziemy mieli prosty, skuteczny produkt bez specjalnego kombinowania.

Natomiast to są rozwiązania, widać na żółto, czyli nalistne, więc uczulam, ten drugi liść kukurydzy to jest stricte życzeniowo, bo nie wierzę w to, żeby kukurydzy już w tej chwili przy drugim liściu skiełkowała chwastnica. No chyba, że coś się wydarzyło na polu albo jest jakiś przesiew, jest późno, ciepło i tak dalej. Pak Nikomezo, bardzo prosty, na jeden hektar. Czyli tak jak mówiłem, dla mniejszego producenta rolnego w jednym kartoniku litr mezotrionu, litr Tamizanu, idealnie na jeden hektar. Tanio i skutecznie.

Jeżeli chodzi o bardziej zaawansowany, to mamy Rim, czyli jesteśmy w stanie tutaj powiedzieć, troszeczkę większe spektrum działania. Na dwa i pół hektara paczka Rimu, dwa opakowania mezotrionu i też skutecznie, włącznie z adiuwantem właśnie nalistnym, jakim jest Aprentis silikonowy. Z nowości powiedziałem, że nie ma, ale pojawił się jeden, no, może nie tak nowy, dlatego że tifensulfuron metylu, jeżeli państwo jeszcze pamiętacie, był kiedyś taki produkt właśnie jeszcze w firmie DuPont, o nazwie Refine. Tam właśnie był tifensulfuron metylu. Dragster, jak widzimy po składzie, rimsulfuron, tifensulfuron, dwa sulfonylomoczniki, działanie nalistne, stricte, czyli robimy to po wschodach. Ja bym zwrócił na to uwagę, że tam jest dosyć duże nagromadzenie tych substancji, więc jako tanie rozwiązanie, z Cortevy, czyli firmy, która bardzo dobrze się zna na zwalczaniu chwastów, możemy wyciągnąć 20 gram rimsulfuronu i 12,5 grama tifensulfuronu. Jest to bardzo dużo przy tej właśnie maksymalnej jednorazowej dawce. Stosować, no w pierwszej, do ośmiu liści, oczywiście ten pierwszy liść, tak jak mówiliśmy, nie ma chwastów, nie stosujmy tego, ale według rejestracji jest. Warto zwracać uwagę na wielkość oczywiście chwastów. To zawsze powtarzam, duży chwast jest dużo trudniej zwalczyć niż coś małego, jakąś siewkę.

Oczywiście to rozwiązanie jest też ciekawe o tyle, że na etykiecie jest przewidziane działanie również opcjonalnie dwuzabiegowo, czyli dzielimy dawki, robimy po połowie dawki na początku, czyli powiedzmy tam właśnie około drugiego, trzeciego liścia i później poprawka właśnie gdzieś tam koło czwartego, piątego. Przyjęło się 7-10 dni, dwa razy po pół dawki, czyli nie 135, tylko połowa z tego i drugi raz połowa.

Będziemy mieli, wydaje mi się, dużo większą skuteczność, a poza tym warto zwrócić uwagę, nie będzie jakichkolwiek problemów z naszą fitotoksycznością. Rimsulfuron czasem lubi tam jakieś rzeczy zrobić, więc uczulam na to, tym bardziej, że to jest 20 gram, to jest więcej niż zwykłego rimsulfuronu dajemy w dawce 60 gram.

Co jeszcze mamy w kukurydzy?

No właśnie szkodniki. I to jest taka troszeczkę śmieszna rzecz, bo chyba z tych wszystkich szkodników najbardziej popularna jest ploniarka zbożówka, a o ploniarce mogę powiedzieć tylko tyle, że często występuje i nie mamy żadnego środka zarejestrowanego. Nieco bez sensu, szkoda, że firmy nie pokłóciły się o to, żeby coś dorejestrować.

Natomiast oczywiście działają zwykłe nawet pyretroidy, których nie możemy używać, bo rejestracji jako takiej nie ma. Jeżeli chodzi o omacnice prosowiankę, to jest większy problem, bo mamy preparaty zarejestrowane na omacnice, bardzo mądre, jeśli można tak powiedzieć, skuteczne, ale tutaj problem polega z naszą techniką wykonywania zabiegu, bo zabieg musimy wykonać tak naprawdę w momencie wiechowania, w okolicach, kiedy jest duża ta kukurydza, więc opryskiwacz tylko i wyłącznie szczudłowy.

Nie każde gospodarstwo posiada taki właśnie wysoki szczudłowy opryskiwacz, a bez tego nie mamy o czym mówić. Wcześniejsze zastosowanie jest nieskuteczne i tej omacnicy nie zwalczymy. Jednakże jeżeli mamy na myśli zwalczanie szkodników odglebowych, jest nowe rozwiązanie, bardzo skuteczne i co ciekawe, dość ekologiczne, jeśli można tak powiedzieć. Mam na myśli produkt Belem, zarejestrowany zresztą nie tylko w kukurydzy, ale też w warzywach, też w rzepaku, w ziemniaku przede wszystkim, który jest rodzajem jakby tarczy. On chroni nam, tutaj akurat kukurydzę, czyli ziarenko, a później młodą roślinę i korzenie przed szkodliwymi pasożytami, czyli drutowcami, czyli stonką kukurydzianą.

Wiadomo, żeby to dobrze zadziałało, musimy go odpowiednio użyć. I tutaj właśnie to użycie jest najważniejsze. To jest cały sukces. Belem jest w formie granulatu. Jest to kwaśny węglan wapnia nasączony cypermetryną. Jeżeli ktoś jeszcze nie wie, musimy go używając, rozsypać w ten sposób, aby zabezpieczyć naszą roślinę, czyli nasze ziarenko. Czyli w momencie siewu granulat musi się znaleźć, powiedzmy, współtowarzysząco do ziarna. I wtedy każdy pasożyt, każdy robak, który będzie chciał się przedrzeć, będzie musiał się otrzeć o granulki Belem. I to działanie cypermeteryny kontaktowej jest tak silne, że na pewno on nie uszkodzi już nam, tylko uśmiercimy go. Jednak jeżeli chodzi o kukurydzę, zastosowanie rzędowo na pewno wyklucza się ze zastosowaniem też nawozów, takich mikronawozów albo jedno, albo drugie, więc trzeba było wybrać.

Jeżeli mamy problemy z drutowcami, jeżeli mamy problemy ze stonką, dobrze jest w ten sposób zabezpieczyć. Dawkowanie od 12 do 24 kilogramów, w zależności od tego, jak duże nasilenie tego szkodnika mamy, jaki zaobserwowaliśmy. Musimy to zrobić wcześnie, bezpośrednio w momencie siewu, ale za to to działanie, tak jak tutaj mieliśmy na tym drugim slajdzie, jest bardzo długie, praktycznie aż do końca wegetacji kukurydzy. Więc ten kwaśny węglan wapnia będzie tak długo trzymał tę naszą cypermeterynę, że skuteczność będzie na poziomie czterech, pięciu miesięcy nawet. Polecam bardzo mocno dla każdego, kto ma problemy właśnie ze szkodnikami doglebowymi. I w ten sposób doszliśmy do końca.

Bardzo dziękuję za uwagę. Mam nadzieję, że parę spraw tutaj udało mi się dobrze naświetlić. Zapraszam, bo mamy jeszcze troszeczkę czasu do zadawania pytań.

Czy mamy jakieś pytania? Wyświetliło mi się pierwsze pytanie. Jaką ilość wody powinienem użyć do zabiegów przedwschodowych? I to jest bardzo ciekawe pytanie, dlatego że mówiliśmy, zabiegi doglebowe wymagają wody. I faktycznie rolnicy chcą jak gdyby pomóc i dodać więcej wody, będzie większa wilgotność. Ale umówmy się, to że my z 200 litrów podniesiemy na 300, czyli dodamy 100 litrów wody na hektar, to będzie niezauważalne. To nic nie zmieni. Tutaj naprawdę lepiej poczekać na jakąś mocniejszą rosę, zrobić zabieg po niewielkich opadach deszczu, a podniesienie ilości wody nic nam nie da. Więc tak naprawdę pozostańmy przy tych 200 litrach, takich standardowych. Będzie dobra skuteczność, będzie też odpowiednie stężenie. Raczej nie więcej, bo to nie ma sensu najmniejszego.

I drugie pytanie. Mam duży problem z bodziszkiem. Jaki środek go zwalczy? To już mówiliśmy tutaj wcześniej. Jeżeli chodzi o bodziszka, s-metolachlor jeszcze w tym roku, tutaj możemy działać. On fajnie, on wrażliwy, właśnie jak najbardziej dobre działanie na bodziszka. Oprócz tego terbutylazyna. Terbutylazyna może średnio wrażliwa, ale też dobrze zwalcza bodziszka. No i sulkotrion. Sulkotrion też celowany jest w bodziszka. Więc tak naprawdę, jeżeli miałbym komuś polecić rozwiązanie na bodziszka stricte, doglebowo Sulcotrek plus Metis najlepiej. Tego Metisu nawet bym się zastanowił, czy nie podawać więcej. W przypadku dużego nagromadzenia tego bodziszka, to tak nawet powyżej litra, 1,1-1,2 litra na hektar. No ale to jest już ostatni rok, więc za rok będziemy musieli się już skupiać tak naprawdę tylko na substancjach tych nalistnych.

Jeżeli to wszystko, to ja dziękuję bardzo i zapraszam do naszych następnych webinarów. Powodzenia.