Ochrona herbicydowa – Konferencja Rolnicza 07.02.2023

Zapraszamy do obejrzenia III części Konferencji Rolniczej z 7 lutego 2023 r., która dotyczyła uprawie kukurydzy i słonecznika.

Temat: Ochrona herbicydowa
Prelegent: Maciej Mokrzan

Z filmu dowiesz się:

02:16 – technologia rekomendowana na 2023

06:52 – technologia przed wschodami

08:22 – technologia do zastosowania nalistnie

10:48 – do kiedy można stosować substancje czynne

14:42 – jak dobrać substancję do chwastów

17:28 – ochrona herbicydowa słonecznika

22:34 – pytania uczestników

Transkrypcja

Dobry wieczór państwu. Nazywam się Maciej Mokrzan. Dziś jako doradca rolniczy przedstawię państwu kilka różnych rozwiązań w ochronie kukurydzy oraz ochronie herbicydowej słonecznika.

Na początku jednak chciałbym zaznaczyć, że zaraz po mojej prelekcji nastąpi konkurs z atrakcyjnymi nagrodami, więc zapraszam pozostać z nami, doczekać do końca, odpowiedzieć na pytania. Trzymam kciuki za wszystkich. Jeżeli chodzi o kukurydzę, wiemy, że temat jest o tyle prosty, że rzadko w kukurydzy wykonuje się zabiegi fungicydowe. Jeżeli chodzi o zabiegi insektycydowe, są dość popularne, jednakże zabiegi na omacnicę prosowiankę wymagają specjalistycznego sprzętu i tutaj przede wszystkim specjalne szczudłowe opryskiwacze, więc nie każdy jest w stanie go wykonać. Zatem skupimy się przede wszystkim na ochronie herbicydowej. Jeżeli chodzi o samą kukurydzę, zwróciłbym jeszcze uwagę na siew. Dlatego, że często gospodarstwa rolne wyprzedzają ten optymalny termin siewu i powoduje to niestety opóźnienie wschodów, utrudnione wschody, rośliny są osłabione. Powinniśmy zwracać uwagę na rośliny wzorcowe, takie jak mniszek lekarski, czyli popularny mlecz, który mówi nam o tym, że temperatura gleby jest odpowiednia, czyli powyżej tych ośmiu stopni, około dziesięciu stopni. Wtedy kukurydza nie będzie się męczyć. Będziemy mieli ładne, równe wschody i zdrowe rośliny. Proszę zwrócić na to uwagę. Chwasty w kukurydzy są szczególnym zagrożeniem, bo tak jak widzimy, kukurydza jest w dosyć szerokich rzędach siana, więc wszystkie chwasty, nasze niekorzystne, które rosną na polu, mają pełne pole do popisu przez długi okres, zanim kukurydza przysłoni im światło, zanim zakryje międzyrzędzie. W tym okresie musimy zadbać o to, aby pole nasze było czyste.

Jeżeli chodzi o nasze rozwiązania, tak jak wszystkie, które przyjęło się robić w kukurydzy na pewno można je podzielić na dwa typy związane z tym, kiedy będziemy wykonywać zabieg. Przyjęło się, że bardzo skuteczne i od samego początku chroniące zabiegi odglebowe, czyli z substancjami, które mają działania stricte odglebowe, stosujemy bezpośrednio po siewie, natomiast część preparatów, które działają już stricte nalistnie, stosujemy dopiero po wzejściu chwastów, czyli w okolicach czwartego, piątego, czasem szóstego liścia kukurydzy. Ja jednak chciałbym zwrócić uwagę, że większość preparatów właśnie stosowanych w tych wczesnych fazach rozwojowych przed wschodami, możemy użyć też po wschodach kukurydzy. I biorąc pod uwagę, że są one bezpieczne dla naszej rośliny uprawnej, a dodatkowo każda z substancji w pewnym stopniu, większym lub mniejszym, działa również w postaci nalistnej. Będziemy zwalczać w tym momencie te chwasty nie tylko od korzeni, nie tylko odglebowo, ale również wykorzystamy działanie nalistne. I tak możemy zaproponować w tych wczesnych fazach chwastów, możemy zaproponować Sulcotrek, zawierający sulkotron oraz terbutylazynę z dodatkiem S-metolachloru, czyli produktu Metis, który będzie przede wszystkim tutaj celował w chwastnicę jednostronną, chwasty jednoliścienne, plus oczywiście pewne spektrum jeszcze chwastów dwuliściennych. Konieczny dodatek produktu doglebowego, takiego adiuwantu, to Remix. On na pewno pozwoli nam na pełne wykorzystanie naszych substancji. Dlatego, że będzie ograniczał tak naprawdę ewentualne przepłukiwania substancji w głąb gleby przez deszcz, a z drugiej strony poprawiał też skuteczność w przypadku niedostatków wody, w przypadku suszy. Zamiast Sulcotreku możemy też wykorzystać preparat już jak gdyby skombinowany z kilku produktów i zastępując sulkotron mezotrionem. Mezotrionem to jest też tyloketon, czyli bardzo podobna substancja, jednak ma troszeczkę inne cechy i wykazuje się też bardzo wysoką skutecznością. Jeżeli chodzi o rozwiązania nalistne, tutaj musimy już poczekać na wzejście chwastów, więc robimy to w okolicach, tak jak mówiliśmy, piątego-szóstego liścia kukurydzy, kiedy cały bank nasion nam skiełkował. I tutaj szczególnym zagrożeniem jest chwastnica jednostronna, która lubi ciepło i lubi wychodzić troszeczkę później. Jeżeli taki zabieg przyspieszymy, niestety może się okazać, że część jeszcze tych chwastów nam nie skiełkowała i będziemy musieli robić poprawkę. Właśnie na pierwszy- trzeci liść kukurydzy, uważam, że jest to jedno z najlepszych zastosowań, dlatego że możemy zadziałać dwuetapowo, z dwóch stron. Na każdy chwast zadziałamy zarówno nalistnie, jak i odglebowo. Patrzymy na małe siewki chwastów. Nie mogą być one wyrośnięte, i wykonujemy zabieg tak, żeby je całkowicie zniszczyć. Oczywiście jak każda doglebówka, wymaga uwilgotnienia gleby. Jednakże jest w pełni bezpieczna dla roślin kukurydzy, nie będzie żadnych fitotoksyczności, a dodatkowo nie ma też problemów płodozmianowych, dlatego że nie mamy tutaj mezotrionu, a sulkotron. Tak że półtorej lista Sulcotreka plus litr Metisu, czyli esmetolachloru i dodatek Remixu jako adiuwantu, który poprawi jeszcze skuteczność. Na pewno bardzo dobre, bardzo skuteczne rozwiązanie. Tutaj na tym slajdzie widzicie państwo na zdjęciach, co może się wydarzyć, jeżeli będziemy czekać z zabiegiem na nalistne stosowanie. Rolnik faktycznie nastawił się tutaj akurat na zastosowanie preparatów nalistnych, więc czekał do skiełkowania chwastnicy. Jak widać, chwastnicy nie ma, natomiast jest cała masa innych chwastów, które tak przykryły pole, że ciężko znaleźć rządki kukurydzy. Tutaj już nie możemy zastosować takiego rozwiązania z S-metolachlorem. Jest troszeczkę za późno. Fazy rozwojowe są zbyt dalekie, więc musimy poczekać. Ewentualnie podzielić to na dwa zabiegi. Oczywiście to pole wyczyściliśmy, jednakże widać, że tyle, ile i wody, i składników mineralnych zabrały nam chwasty, niestety osłabiło też i kukurydza nie mogła się w pełni rozwijać.

Przed wschodami możemy zrobić również rozwiązanie bardziej ekonomiczne, pozbawione samego mezotrionu i oprzeć to tylko na tebutolazynie, czyli produkcie Tezosar oraz Metis, czyli esmetolachlorze, jako doglebówka będzie dość skuteczna. Natomiast mimo wszystko w przypadku dużego nasilenia chwastów dwuliściennych dobrze by było wzmocnić to jeszcze mezotrionem. I taka właśnie technologia na pierwszy-trzeci liść. Mezotrion w produkcie Cuter. Metis, czyli esmetolachlor, plus terbutolazyna będzie na pewno z sukcesem zastosowana na każdej plantacji. Z wad, no, trzeba zwrócić uwagę na płodozmian, niestety. Mamy tutaj mezotrion, który bardzo długo będzie zalegał w glebie i w przypadku następczych roślin, takich jak strączki, a przede wszystkim burak cukrowy, może spowodować późniejsze problemy. Efekt, jaki tutaj widzimy na zdjęciu to jest efekt stricte po tebutolazynie. Jest to substancja teoretycznie bardziej odglebowa, jednak jej działanie nalistne objawia się właśnie całkowitym spaleniem roślin i chwastów, przy pełnym bezpieczeństwie dla roślin kukurydzy. Jak widać, efekt spektakularny, bardzo szybki. Praktycznie po kilku dniach już widzimy efekty i możemy się cieszyć czystą plantacją.

Jeśli chodzi o zastosowanie już rozwiązań nalistnych, są one nieco tańsze, jednak już mówiliśmy, niosą ze sobą pewne zagrożenia. Nie możemy zrobić tego zbyt szybko. Musimy poczekać na skiełkowanie roślin. Przede wszystkim tutaj chodzi o produkty typu sulfonylomoczniki, czyli nikosulfuron, rinsulfuron. Tak jak mamy tutaj w rozwiązaniu produkt Tamizan, czyli nikosulforon, lub rimsulfuron w produkcie Rim. Na pewno nieco tańsze, na pewno widzimy już, co będziemy zwalczać. Możemy przedłużyć to stosowanie. Mamy dosyć długie okno na stosowanie takich zabiegów. Jednak nie wszystkie chwasty będziemy w stanie dobrze zwalczyć, w momencie, kiedy zastosujemy to zbyt szybko, a z drugiej strony może się okazać, tak jak było na tamtych slajdach ze zdjęciem bardzo dużej ilości chwastów, gdzie będziemy mieli zbyt dużą konkurencję. Oczywiście możemy zamiast Sulcotreca, zamienić sulkotrion na mezotron, czyli produkt Cuter. Takie rozwiązanie będzie jeszcze bardziej skuteczne. Można powiedzieć, że idealne, jednak nie ma nigdy ideału i tutaj będzie problem właśnie z płodozmianem. Podobnie jak w rozwiązaniach doglebowych, przy zmianowaniu z burakiem cukrowym pojawią się zdecydowanie problemy. Na trzeci-szósty liść kukurydzy, czyli w tej technologii już stricte nalistnej, możemy też zastosować bardzo budżetowe rozwiązanie, oparte tylko na mezotrionie i na rimsulfuronie. Skuteczność będzie bardzo dobra, jednak przy cenie całkiem ekonomicznej. Oczywiście mezotrion, musimy pamiętać o tym, że nie możemy siać po tym buraków. I oczywiście musimy zwrócić też uwagę na chwasty. Jeśli będą zbyt duże, zbyt wyrośnięte, należałoby jednak troszeczkę zadziałać regulatorem wzrostu. Nie będziemy mieli też tego efektu wynikające z samego działania tebytolazyny, czyli nie będziemy mieli tego wydłużonego efektu działania i nie będziemy mieli niestety też tego efektu spalenia. Jednak budżetowo bardzo dobre i skuteczne rozwiązanie.

Na tym slajdzie widzimy, jak możemy wykonywać poprawki. Często po rozwiązaniach doglebowych, gdzie nie było odpowiednich warunków związanych z suszą, związanych z samym wykonaniem zabiegu, należy coś poprawić. I tutaj doskonałym narzędziem właśnie jest mezotrion, bo możemy go zrobić nawet do ósmego liścia kukurydzy. Oczywiście bardzo dobrze tutaj zadziała też nikosulfuron i rimsulfuron Możemy nawet do dziewiątego liścia robić bezpiecznie, jednakże w przypadku dziewiątego liścia kukurydzy czy nawet ósmego, musimy zwrócić uwagę też, aby nasz zabieg, nasz oprysk dotarł do liści chwastów. Niestety kukurydza, rozrastając się, będzie już wtedy pomału przykrywać międzyrzędzia i może się okazać, że technologicznie nie będziemy skutecznie w stanie dojść właśnie do samych chwastów i nasz zabieg nie będzie w pełni skuteczny. Co do podstawowych informacji o substancjach. To jest to, co już zaczęliśmy mówić. Musimy zwrócić uwagę na to, że każda substancja w pewnym stopniu działa też nalistnie, jak i przez korzenie. Mam tu na myśli mezotrion, który teoretycznie działa w 70% przez liście, natomiast przez korzenie 30%. Wydaje się, substancja raczej nalistna, jednakże to 30%, które działa od gleby, czyli przez korzenie jest pobierana, działa bardzo długo, mimo że czas rozkładu połowicznego w glebie jest dość krótki, natomiast jego metabolity działają bardzo długo i one właśnie powodują późniejsze problemy w płodozmianie strączkowych strączkowych lub buraczanych. Sulkotron, też substancja działająca w zasadzie w większości nalistnie. Tylko 5% jest wchłaniane przez korzenie. Z tego bardzo ładnie widać, że nie warto stosować niektórych produktów na gołą glebę, czyli bezpośrednio po siewie. Lepiej zaczekać i wykorzystać właśnie to działanie nalistne, aby sama substancja była wykorzystana w 100%. W przypadku terbutolazyny działanie nalistne jest tylko w 20%. Można powiedzieć, niewielkie działanie, a jednak jaka skuteczność jest. Tak jak widzieliśmy na tych slajdach, gdzie praktycznie zniszczenie, jak napalmem, spalone całkowicie chwasty były, właśnie wykorzystując tylko te 20%. Warto to w ten sposób właśnie zrobić. Jeżeli chodzi o nikosulfuron, rimsulfuron. Te sulfonomoczniki działają stricte przez liście, więc musimy mieć chwasty, musimy mieć je na wierzchu, skiełkowane z liśćmi, musimy do nich dotrzeć. Jeże chodzi o S-metolachlor, substancja stricte działająca doglebowo, więc zamykamy się tylko w stosowaniu przy niskich fazach rozwojowych, aby wykorzystać to działanie właśnie przez korzenie, to wchłanianie. I problemy, o których mówiliśmy, czyli płodozmian. Mezotrion tak naprawdę tutaj wychodzi najtrudniej, dlatego że w przypadku uproszczeń będą bardzo duże problemy. W przypadku jeszcze suszy, kiedy nie zdąży się substancja wypłukać, na pewno w zmianowaniu właśnie buraczanym i strączkowym będą te problemy. Jeżeli chodzi o sulkotrion, już jest dużo lepiej. Tebutolazyna może wywołać niekiedy jakieś problemy. Szczególnie, jeżeli nie będziemy robić uprawy płużnej. W przypadku sulfodelomoczników, czy to nikosulfuron, czy rimsulfuron, nie ma tych niebezpieczeństw i to jest na pewno plus tych rozwiązań nalistnych. Jeżeli chodzi o temperatury stosowania, mezotrion, sulkotrion, tak naprawdę wtedy, kiedy stosujemy, mamy te temperatury dodatnie, na pewno nie będzie problemu, że temperatury będą poniżej dziesięciu stopni, myślę. Z drugiej strony praktyka, dobra praktyka rolnicza też nie pozwala nam na to, żeby wykonywać zabiegi w bardzo wysokich temperaturach, czyli tam powyżej 20-25 stopni. Optymalnie nam się to wpasuje w okienko wykonywania zabiegów.

To jest slajd, z którego powinniśmy skorzystać, dobierając odpowiednie substancje do odpowiednich chwastów, które występują na naszym polu, które akurat wystąpiły, lub wiemy, że w poprzednich latach był z nim problem. I tak po kolei, jeżeli mamy mezotrion, widzimy, że jego na pewno achillesową stopą jest bodziszek. Jest na czerwono, nie będziemy zwalczać, więc jeżeli mamy duże zagrożenie bodziszkiem, raczej powinniśmy się skierować w stronę Sulcotreka, bo sulkotrion całkiem dobrze zwalcza, a dodatkowo jeszcze zrobić tę właśnie doglebówkę z esmetalachlorem. Jeżeli rozwiązanie znowu nalistne, lepiej wyjdzie nam połączenie z rimsulforonem niż z nikosulfurnem, bo rimsulfuron bardziej zwalcza właśnie bodziszka. W ten sposób możemy też analizować poszczególne substancje i widzimy na przykład, że sulkotrion słabo sobie poradzi w bylicy, jednak pozostałe chwasty bardzo ładnie będzie nam zwalczać. Oczywiście poza chwastnicą jednostronną, ale z drugiej strony na chwastnicę jednostronną właśnie mamy dodatki w postaci czy to nikosulfuronu, czy rimsulfuronu, czy w tych wczesnych fazach rozwojowych właśnie esmetolachloru. Mamy też do dyspozycji gotowe paki, które możemy zaproponować mniej wymagającym klientom, którzy chcieliby zrobić zabieg łatwo, szybko, przyjemnie i w miarę ekonomicznie tanio. Są to dwa paki, których stosowanie jest stricte nalistne, więc będziemy je stosować w okolicach piątego-szóstego liścia, mimo że rejestracyjnie są praktycznie od drugiego, ale tak jak powiedzieliśmy sobie, musimy poczekać na wschody wszystkich chwastów. Są to paki Nikomezo i Rimezo. Nikomezo jest małym pakiem, zawiera litr Maisotu, czyli mezotrionu, litr Tamizanu, czyli nikosulfuronu i takie właśnie dwa litry możemy położyć na jeden hektar. Wygodne zastosowanie na mniejsze plantacje dla rolników, którzy chcą łatwo, szybko i skutecznie odchwaścić sobie pole kukurydzy. Jeśli chodzi o pak Rimezo, również zawiera mezotrion, jednak dodatkiem jest Rim i oczywiście do Rimsulfuronu konieczny jest dodatek adiuwantu. Pakiet jest dedykowany na dwa i pół hektara i ma ten plus właśnie, że będziemy w stanie ochronić też przed kilkoma takimi trudniejszymi chwastami. Między innymi lepiej na pewno sobie poradzi z ostrożeniem polnym.

Jeśli chodzi o ochronę słonecznika słonecznik zaczyna być coraz bardziej popularny. Tutaj akurat mój przedmówca bardzo ładnie opisywał same zasady, jeżeli chodzi o słonecznik i jak bardzo jest on już popularny na naszych polach. I widzimy, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat, gdzie w 2021 roku było go już całkiem dużo, bo prawie 20 tysięcy hektarów, to w poprzednim roku 64 tysiące zaczyna być już imponującym wynikiem. Trzykrotnie więcej. Jak będzie wyglądać to w tym roku, tak naprawdę to się okaże. Rolnicy nie mają jeszcze do końca przekonania, jakie rozwiązania wykonywać. Na pewno w słoneczniku najważniejsze są zabiegi doglebowe. Jeżeli chodzi o substancje, które możemy wykorzystać, które są po pierwsze zarejestrowane, a z drugiej strony są całkowicie selektywne dla słonecznika, to Aklonifen i tutaj mamy do dyspozycji na przykład produkt Chandor. Flurochloridon, czyli produkt Vernal. Metobromulon w produkcie Mandryl. Pendimetalina, na przykład w produkcie Pendigan Strong, mieszanka pendimetaliny z dimetanamidem P, czyli produkt Wing. Prosulfokarb, na przykład obecny w produkcie Fantasia, oraz esmetolachlor, tak jak mówiliśmy w przypadku kukurydzy, w produktach Metis lub Recosar. Oczywiście jest możliwość zrobienia z tego mieszanki, takiej uzupełniającej się nawzajem, natomiast warto zwrócić uwagę na to, że jest duży problem z poprawkami i z rozwiązaniami już po wschodach. Oczywiście rolnicy podejmowali pewne próby w tym roku, gdzie nie do końca udało się uzyskać dobre efekty przez herbicydy przedwschodowe, ze względu na przebieg pogody, stosowano na przykład pozarejestracyjnie aklonifen w jakichś takich obniżonych dawkach, często dzielonych dawkach we wczesnych fazach rozwojowych, natomiast niestety niosło to ze sobą pewne działania fitotoksyczne i było to widać na roślinach słonecznika. Fajnym rozwiązaniem są odmiany, które mają wbudowaną wrażliwość. Hodowlana wrażliwość, brak wrażliwości na tribenulon powoduje, że możemy substancjami opartymi na tribenulonie chronić albo w zasadzie wykonywać poprawki. Jednak trzeba zwrócić uwagę na to, że odmiany, które mają właśnie ten brak wrażliwości na tribenulon, niestety, ale plonują nieco gorzej. Nowością są w tej chwili produkty zawierające imazamox i herbicyd pulsar jest w tym roku zarejestrowany w Polsce. Mamy odmiany, które mają właśnie w nazwach opis CL lub CLP, czyli takie nowsze, które właśnie są odporne na imazamox. Dzięki temu będziemy w stanie, w razie konieczności zastosować taki herbicyd puslar, aby zrobić jeszcze poprawkę w słoneczniku. Bez tego niestety ciężko jest mówić o ochronie już po wschodach. W jaki sposób możemy zrobić doglebówkę? Jeżeli chcemy oprzeć nasze rozwiązanie na aklonifenie, możemy go połączyć właśnie z pendiganem, czyli z pendimetainą. Jest to bardzo popularne rozwiązanie. Całkiem skuteczne. Oczywiście wymaga uwilgotnienia dobrego gleby, dobrego przygotowania, jak każda doglebówka. Również możemy Chandora pomieszać z Metisem, czyli z esmetolachlorem. Bardzo skuteczne rozwiązanie doglebowe. Praktycznie może mniej stosowane, ale skutecznie wychodzące. Jeżeli chodzi o Aclonifen, również możemy połączyć to z metabermulonem, czyli z produktem Mandryl. Jeśli chodzi o rozwiązania na flurochloridonie, czyli na Vernalu, inaczej też Racerze, bardzo fajnie wychodzi rozwiązanie właśnie w połączeniu z aklonifenem, czyli z Chandorem, lub też z metabelmulonem. Można też połączyć trzy różne preparaty i wtedy mieć tak naprawdę pełny konspekt różnych substancji, których na pewno w większym lub mniejszym stopniu, nawet przy niekorzystnych warunkach i przy różnym banku wschodzących chwastów będziemy mieli lepszą skuteczność, czyli połączyć tak naprawdę esmetolachlor z pendimetaliną i z aklonifenem. Jeśli są oczywiście problemy przy uprawie słonecznika, takiego współrzędnie z kukurydzą, mamy te, jak widzicie państwo, substancje, które są również zarejestrowane w kukurydzy, więc możemy je wykorzystać równie dobrze. Pendigan, czyli pendimetalina ma zastosowanie w kukurydzy, więc możemy użyć ją właśnie w mieszance z mandrylem, lub też gotowe rozwiązanie w postaci Wingu-P.

Z mojej strony tak naprawdę to już wszystko.

W tej chwili pojawiły się nam pytania. Czy istnieje możliwość zwalczania perzu herbicydami doglebowymi? Niestety nie ma takiej możliwości. Jeżeli chodzi o perz właściwy, musimy zostać przy rozwiązaniach nalistnych, ewentualnie zrobić to dwuzabiegowo. Do zwalczania perzu musimy posłużyć się sulfonomocznikami i może być to albo nikosulfuron, tylko już nie w litrze, nie w dawce litr na hektar, jednak w półtorej litra to jest minimum, czyli 60 gram czystego nikosulfuronu, ewentualnie Rimsulfuronem i tutaj dawka perzowa to będzie 60 gram na hektar. Jak nie ma więcej pytań, to chyba wszystko.

Dziękuję ślicznie i zapraszam w tej chwili na konkurs.