Które odmiany rzepaku będą miały lepszy start na wiosnę? | Konferencja Rolnicza

Zapraszamy do obejrzenia I części Konferencji Rolniczej z 23 lutego 2023 r. poświęconej uprawie rzepaku.

Temat: Które odmiany będą miały lepszy start na wiosnę?
Prelegent: Bartosz Stopczyk, Dyrektor Działu Nasion, Agrosimex

Z filmu dowiesz się:

00:25 – co zrobić, aby zapewnić dobry start i wysoki plon rzepaku?

10:15 – przegląd odmian rzepaku ASX (Kwazar, Amazzonite, Darling, Aurelia, Nairobi

25:50 – pytania od uczestników

Transkrypcja:

Szanowni państwo, witam serdecznie na kolejnej konferencji rolniczej firmy Agrosimex, której tematyką jest zagadnienie, co zrobić, aby zapewnić dobry start wiosenny i jak najwyższy plon rzepaku ozimego.

Nazywam się Bartosz Stopczyk i reprezentuję dział nasion. Biorąc pod uwagę postawione na początku pytanie, można byłoby powiedzieć, że moja obecność nie jest tutaj właściwa, dlatego że z tytułu nasion, odmian, genetyki, wszystko, co można było zrobić, zostało już dokonane, bo dokonaliście państwo wyboru odmiany, posialiście ją w określonym terminie, zastosowaliście określoną technologię uprawy. Rzepak wszedł w zimę, jak to się kolokwialnie mówi. Zima była taka, jaka była, ciepła, a więc ta wegetacja nie do końca została zatrzymana. Powiemy o tym sobie za chwilę kilka słów więcej i tak naprawdę jesteśmy w momencie, kiedy te rośliny bardzo mocno chcą wystartować. Temperatura troszeczkę nie puszcza ich do przodu i obserwujemy określone objawy. Te objawy to oczywiście kwestie niedoborów pokarmowych. Te objawy będą szerzej omawiane przez moje koleżanki, moich kolegów za chwilę w kolejnych wystąpieniach, natomiast ja chciałbym się skupić tak naprawdę na elemencie właśnie tego startu jesiennego, tego początku wegetacji. Tym elemencie, który mamy już za sobą i omówić kilka kwestii z nim związanych.

Oczywiście to zdjęcie, które państwo widzicie, śnieg pokrywający rzepak nie odnosi się do tego roku, bo za dużo tego śniegu nie mieliśmy do czynienia, natomiast kolejne zdjęcie troszkę mniej widoczne, ale myślę, że widać doskonale te płaskie rośliny rozłożone na powierzchni gleby, to jest właśnie ten moment, to jest właśnie ten okres, z jakim mamy do czynienia, ta faza rozwojowa, rzepak, który zbiera się po to, żeby za chwilę ruszyć do przodu. Tak jak już powiedziałem na wstępie, tak naprawdę jeżeli chodzi o nasiona, o genetykę, to wszystko to, co miało być zrobione, zostało już dokonane. Wybraliście państwo uprawę, wybraliście państwo odmianę, przygotowaliście stanowisko, zastosowaliście określone jesienne nawożenie, wysialiście nasiona w określonym terminie. Oczywiście najlepiej byłoby, aby to był termin optymalny agrotechnicznie. Zastosowaliście właściwą głębokość siewu, odpowiednią ochronę insektycydową, herbicydową, fungicydową, skracanie i tym ostatnim elementem, który miał wpływ na finalny wygląd rzepaku na jesieni był oczywiście przebieg pogody. Przyjmuje się, że ten optymalny pokrój rzepaku do właściwego przezimowania, również w tych trudniejszych warunkach, w takich tradycyjnych polskich zimach, z którymi ostatnio nie mamy zbyt dużo do czynienia, ten pokrój jest dosyć jasno określony. Rozeta powinna posiadać od 8 do 12 liści, długość korzenia minimum 20 do 25 centymetrów. Rzepak wykształca palowy system korzeniowy. Ten system może sięgać nawet na jesieni do 50 centymetrów w głąb. Szyjka korzeniowa powinna mieć grubość około 8-10 milimetrów i powinna być maksymalnie wciągnięta do ziemi właśnie po to, żeby zapewnić temu rzepakowi jak najlepsze przezimowanie, jak najmniejszą podatność na stresy związane z niskimi temperaturami. I oczywiście najlepiej by było gdyby rzepak w okres zimowy wchodził potraktowany powoli spadającymi temperaturami, które spowodują spowolnienie wegetacji, które spowodują zagęszczenie soków komórkowych, które zabezpieczać będzie te rośliny przed gwałtownymi spadkami temperatury, bo wiadomo, że mocno uwodnione tkanki są bardzo podatne na rozsadzanie w momencie, kiedy temperatura gwałtownie spada. Mając taki rzepak, możemy przyjąć, że powinien on w miarę dobrze przetrwać warunki naszej zimy.

I wracamy do tego terminu siewu. Tutaj kłaniają się dane, które są doskonale znane. Wiadomo, że jeżeli chodzi o start siewu rzepaku, północny wschód, zaczynamy w okresie od 5 do 10 sierpnia. To jest ten termin optymalny, podczas gdy na zachodzie kończymy z optymalnym terminem siewu rzepaku w okolicach 25 sierpnia. I tutaj oczywiście, tak mówią książki, tak mówi nauka, a praktyka polowa to zupełnie inna kwestia. Mamy świadomość tego, że czasami dochodzi do sytuacji, gdzie te rzepaki trafiają na pole później i wcale nie okazuje się to nadmiernym błędem agrotechnicznym, dlatego że mówi się o tym, że rzepak, aby wykształcić ten właściwy pokrój do zimowania, powinien mieć te 80, 80 kilka dni temperatur dodatnich powyżej 0, które pozwolą mu prowadzić właściwą wegetację, zbudować odpowiednią roślinę. Potem ta temperatura powinna zacząć spadać. W ostatnich latach mamy do czynienia z bardzo długimi i ciepłymi jesieniami. Tak naprawdę zimami. I wegetacja rzepaku trwa o wiele dłużej niż należałoby tego oczekiwać w naszym klimacie. Efekt jest taki, że jeżeli ten rzepak nie zostanie odpowiednio skrócony, przytrzymany przy ziemi, możemy mieć do czynienia z gwałtownymi przerostami, te rośliny są dużo większe, potężniejsze. To nie jest ta tak zwana kapusta, która płasko położy się nam na ziemi, ta rozeta jest rozłożona, te liście spoczywają na glebie, ten rzepak idzie nam do góry, wyrasta nadmiernie i chociażby z tego tytułu jest bardziej podatny, czy na przymarzanie, czy na wysmalanie również, bo z tego typu zjawiskami również mamy w naszym klimacie do czynienia. Często mówi się o tym, że jednak ten troszeczkę późniejszy termin zasiewu rzepaku, w związku z tą długą, ciepłą jesienią, jest całkiem dobrym rozwiązaniem. Warto wspomnieć, że oczywiście termin optymalny to jedno, ale jeżeli mamy do czynienia z przesunięciem terminu zasiewu, jesteśmy zmuszeni do opóźnienia tego zabiegu, warto posiłkować się dobrymi odmianami hybrydowymi, które cechują się bardzo szybkim tempem wzrostu i dzięki temu są w stanie nadrobić te kilka dni opóźnienia. Mówi się, że jeden dzień opóźnienia siewu rzepaku w stosunku do terminu optymalnego to 30-40 kilogramów nasion rzepaku z hektara mniej. Rzepak hybrydowy jest w stanie zniwelować te różnice, dzięki temu jego wartość jest tak wysoka. Zresztą potencjał plonowania rzepaku hybrydowego jest naprawdę bardzo duży. Natomiast jeżeli chcielibyśmy pokusić się o bardzo wczesne siewy, należałoby poszukać odmiany, której wigor jesienny jest zdecydowanie wolniejszy, która wolniej przyrasta, dzięki czemu ten wzrost elongacyjny nie będzie tak gwałtowny na jesieni i nie dojdzie nam w skrajnych przypadkach na przykład do zakwitnięcia łanu rzepaku, bo rzeczywiście zdarzały się takie sytuacje, sam miałem okazję obserwować na gospodarstwach, które w Polsce centralnej czy północnej siały rzepak w okolicach 5 sierpnia, jeżeli była to bardzo szybko przyrastająca odmiana, to zdarzało się, że przy tej długiej i ciepłej jesieni ten rzepak potrafił zakwitnąć, ale zostawmy sobie już termin siewu.

Wróćmy do obecnego okresu. To są zdjęcia pól rzepaku, zrobione specjalnie na potrzeby tej prezentacji w dniu wczorajszym w Wielkopolsce. Widać, że ten rzepak jeszcze cały czas trzyma się bardzo nisko przy ziemi. Nie przyrasta, choć zapewne chciałby. Na zdjęciach możecie państwo również zaobserwować bardzo charakterystyczną cechę, w przypadku większości plantacji rzepaku obecnie, czyli te intensywne przebarwienia czerwono-fioletowe. Wiemy już, mamy tego świadomość, że dużym problemem rzepaku stał się wirus żółtaczki rzepy, przenoszony na jesieni przez mszyce i objawy tej choroby wirusowej, porażenia tym wirusem, bardzo często mylone są z niedoborami fosforu w przypadku roślin rzepaku. Natomiast w momencie, w przypadku aktualnego czasu, nie można jeszcze powiedzieć, że te przebarwienia na liściach, widoczne intensywnie na liściach to jest efekt właśnie żerowania mszycy na jesieni i efekt porażenia wirusem żółtaczki rzepy, można nawet powiedzieć wprost przeciwnie. Ponieważ miałem okazję zrobić przegląd kilkudziesięciu odmian, z których duża grupa posiadała już, miała genetycznie zakodowaną odporność na wirusa żółtaczki rzepy i na nich również występowały te przebarwienia, więc można spokojnie powiedzieć, że jest to zdecydowanie efekt przegłodzenia tego rzepaku. Czyli ten przebieg pogody, o którym wcześniej państwu mówiłem, który zresztą sami obserwowaliście na swoich polach, długa, ciepła jesień, bardzo łagodna zima, która tak naprawdę nie zamknęła wegetacji rzepaku, te rośliny cały czas żyły, one są cały czas mocno uwodnione, ten turgor jest niesamowicie wysoki i te rośliny cały czas próbują wegetować, a ponieważ niskie temperatury uniemożliwiają skuteczne pobieranie fosforu, to dochodzi do tego przegłodzenia, widać właśnie te intensywne przebarwienia praktycznie na wszystkich odmianach, czyli rzepak tak naprawdę chciałby ruszyć, chciałby już zacząć się rozwijać, rosnąć, a pogoda nie do końca mu na to pozwala.

I tutaj kilka zdjęć z przeglądu odmian, odmian znajdujących się w ofercie Agrosimexu. Chciałem państwu pokazać, jak one przygotowały się do zimy i czy rzeczywiście w przypadku tych odmian, które prezentujemy, ta zima, gdyby przyszła normalna, mroźna, śnieżna, sprawiłaby im jakieś większe problemy. Odmiana Kwazar, odmiana liniowa pochodząca z rodzimej hodowli roślin Strzelce bardzo fajna odmiana, fajne, szybkie tempo wzrostu na jesieni. Wyróżnia ją to na tle innych odmian liniowych, dlatego nie zalecamy jej do wczesnych terminów siewu, tylko siewów w terminie optymalnym, jak również lekko opóźnionym. Jak widać, rośliny bardzo ładnie się rozwinęły, szeroka rozeta, dużo liści, płasko rozłożona na ziemi, natomiast widać też te intensywne, fioletowe przebarwienia, a więc rzeczywiście Kwazar tutaj nam woła troszeczkę o dokarmienie. Kiedy obserwujemy te rośliny, patrzymy, jak wygląda sytuacja tuż przy ziemi, widzimy, że rzeczywiście ten stożek wzrostu nie był zbyt wysoko wyniesiony. Ten rzepak trzyma się płasko przy ziemi, pięknie ta rozeta jest rozłożona, a więc zimowanie nie powinno sprawić mu większego problemu. Warto podkreślić, że Kwazar jest to również odmiana, która charakteryzuje się dużą tolerancją, jeżeli chodzi o dobór stanowisk, sprawdza się również na glebach lżejszych, bardziej przepuszczalnych, mniej zasobnych. To jest jego na pewno niebagatelna zaleta, jak również charakteryzuje się podwyższoną odpornością łuszczyn na pękanie, dzięki czemu jednak ten plon jest stabilniejszy, lepiej zabezpieczony i czeka na kombajnowanie. Kolejna odmiana to odmiana Amazzonite. I tutaj odmiana ta dosyć mocno nas zdziwiła, dlatego że wyróżniła się na tle pozostałych odmian na poletkach bardziej intensywnym zielonym kolorem. Tych przebarwień było stosunkowo niewiele w stosunku do innych odmian. Zresztą sami możecie państwo zaobserwować ten intensywny zielony kolor na załączonym zdjęciu. Co to oznacza? Amazzonite jako hybryda charakteryzuje się bardzo szybkim jesiennym tempem wzrostu, natomiast na wiosnę rusza zdecydowanie wolniej. Mamy więc ten efekt spowolnienia, mamy ten efekt wolniejszej początkowej wegetacji, a więc nie ma też tego gwałtownego zapotrzebowania na fosfor, nie ma tego efektu przegłodzenia, nie ma tej potrzeby pobierania składników odżywczych. Amazzonite czeka jeszcze na swoją właściwą fazę, żeby ruszyć z intensywną wegetacją. I tutaj można byłoby polemizować, która cecha jest lepsza, czy lepszy jest szybszy wiosenny start, czy lepszy jest jednak ten wolniejszy start, ten rozwój wiosenny, to oczekiwanie na nieco wyższe temperatury. Tak naprawdę można sobie powiedzieć, że i jedna i druga cecha jest wadą lub zaletą w zależności od roku. Jeżeli mamy do czynienia z bardzo szybkim wiosennym startem, początkowym rozwojem wegetacji, mamy sytuację, w której rzepak pobiera szybciej tę wodę, która jest dostępna w glebie, a w ostatnich latach mamy spore deficyty wody, a więc możliwość szybszego zaopatrzenia się, szybszego uwodnienia jest cechą sprzyjającą. Czyli mamy to szybkie pobieranie, tkanki się uwadniają, jest fajnie. I w tym momencie, jeżeli przychodzi nam późny przymrozek, intensywny spadek temperatury, te uwodnione mocno tkanki strzelają na potęgę, rzepak zostaje bardzo mocno pokiereszowany przez mróz. Więc w takim kontekście Amazzonite, którego wegetacja rusza troszeczkę później jest odmianą, która cechuje się wyższą odpornością na późno przychodzące fale mrozu. Natomiast, jeżeli mówimy o lepszym wykorzystaniu wody, to oczywiście te odmiany, które intensywniej wegetują, po zejściu, po zakończeniu zimy, będą tę wodę pobierały szybciej, również nieco szybciej składniki odżywcze i lepiej z niej korzystały. Patrząc na sam pokrój rośliny, widać, że Amazzonite również bardzo ładnie się tutaj nam prezentuje. Ta roślina jest też dosyć płasko rozłożona, chociaż ma pewne tendencje do nieco większego przerastania, więc tutaj na pewno należy zwrócić większą uwagę na jesienną regulację wysokości łanu. Mamy natomiast piękną rozetę, dużo liści, nisko stożek wzrostu, więc ta odmiana również powinna nam ładnie zimować. Amazzonite jest to odmiana hybrydowa, która ma już gen odporności na wirusa żółtaczki rzepy. Jest to również odmiana, która charakteryzuje się intensywnym przyrostem systemu korzeniowego, zarówno na jesieni, jak i na wiosnę, a więc dobrze sprawdza się w warunkach gleb słabszych, uboższych, mniej zasobnych. Kolejna odmiana to odmiana Darling. Widać, że jeżeli chodzi o jesienną wegetację, Darling zakończył ją, budując rośliny bardzo mocno rozłożone na ziemi, rzekłbym nawet, takie rozprasowane. To nie jest rzepak, który nam bardzo mocno wyrasta na jesieni, choć cechuje się wysokim i intensywnym tempem wzrostu po wschodach. Natomiast widać również na tym zdjęciu, ale też na tle pozostałych odmian na polu, że Darling najbardziej nam się przebarwiał, czyli ta intensywność wczesnej wegetacji, to tempo, chęć startu wiosennego jest najwyższa w przypadku Darlinga. To będzie ta odmiana, która nam najszybciej, najmocniej będzie rozpoczynać wegetację i na nią należy najszybciej zwrócić uwagę, jeżeli chodzi o uzupełnianie składników odżywczych. Widać te liście intensywnie przebarwione rzeczywiście, woła o pokarm, natomiast sam pokrój rośliny, szyjka korzeniowa jest krótka, stożek wzrostu nie jest wyniesiony do góry, te rośliny są naprawdę niskie, naprawdę płaskie. Powinny nam bardzo fajnie zimować. Jest to odmiana, która została wprowadzona w zeszłym roku do sprzedaży, odmiana, która pochodzi z hodowli firmy BASF, z linii hodowlanej InVigor, warto wspomnieć, że jest to odmiana, która charakteryzuje się również genem odporności na wirusa żółtaczki rzepy, gen RLM7 , czyli obecność na suchą zgniliznę kapustnych, bardzo wysoka odporność, tu ta zdrowotność jest na niesamowicie zadowalającym poziomie. Rośliny dosyć niskie, krótkie, sztywne, o dobrej odporności na ugięcie łanu i tu warto podkreślić również wysokie zaolejenie, które z punktu widzenia zakładów tłuszczowych jest niezwykle istotne. Tu Darling zapewnia nam bardzo dobre parametry. Aurelia jest taką naszą niekwestionowaną królową. Sprzedajemy ją od kilku lat. Aurelia jest odmianą, która osiąga naprawdę rewelacyjne wyniki plonowania, a w polu wielu rolników sygnalizowało plony na poziomie ponad pięć, a niektórzy nawet na poziomie sześciu ton z hektara, więc wiemy, mamy pewność, gwarancję, że jest to odmiana, która doskonale wpisuje się w naszych rodzimych warunkach. Jak widać na załączonych zdjęciach, jest to również odmiana, która preferuje szybki, wiosenny start. Te przebarwienia są intensywne. Nie tak mocne jak w Darlingu, ale widać, że rzeczywiście ten rzepak chce nam już ruszać mocno do przodu. Pokrój, naprawdę genialny pokrój, szerokie, potężne, rozgałęzione rozety, dużo liści, natomiast widać wyraźnie, że ten stożek wzrostu jest niski, on nie jest mocno wyniesiony, gruba szyjka korzeniowa, ta odmiana nigdy nie miała problemów z przezimowaniem. Zawsze dobrze przygotowana wchodziła w okres zimowy i to się nie zmienia, nadal jest to odmiana charakteryzująca się jedną z najwyższych zimotrwałości.

Warto podkreślić, że Aurelia jest jednym z niższych rzepaków hybrydowych. Ten łan jest gęsty, łuszczyny są długie, potężne, pięknie wypełnione, ale pomimo tego, że są ciężkie, nie ma dużej podatności do ugięcia łanu. Aurelia jest sztywna, pięknie nam stoi do samego zbioru, to kombajnowanie jest łatwiejsze. Wysoki, intensywny wigor jesienny to również możliwość opóźnienia terminu siewu. Mamy tutaj również bardzo wysoką zdrowotność, jest gen RLM7, czyli podwyższona odporność na suchą zgniliznę kapustnych. Mamy bardzo wysoką odporność łuszczyn na pękanie, co pięknie broni nam tego potencjału plonowania, zachowuje go w łuszczynach aż do zbioru i jest to również odmiana, która jest bardzo tolerancyjna w doborze stanowisk.

Tutaj jeszcze zdjęcia samych roślin. Dwie rośliny Aurelii, czyli widzimy, rzeczywiście ten system korzeniowy palowy pięknie nam rośnie w głąb gleby. To też jest bardzo istotne. Jeżeli będziemy mieli stanowisko przenawożone, jeżeli zawartość składników pokarmowych w glebie będzie zbyt wysoka na jesieni, rzepak będzie miał tendencje do skracania systemu korzeniowego do nierozwijania go nadmiernie, pójdzie bardziej na boki, nie będzie szedł w głąb. Oczywiście ma to swoje negatywne reperkusje w późniejszym okresie wegetacji, bo płytszy system korzeniowy to gorsze zaopatrzenie w wodę, gorsze zaopatrzenie w składniki odżywcze, a więc przenawożenie rzepaku na jesieni nie jest najlepszą strategią, szczególnie w kontekście nawożenia azotowego. Warto również zwrócić uwagę na przekrój tego korzenia. Tutaj jak widać, ten stożek wzrostu już nam troszeczkę ucieka do góry, ale nadal jeszcze ten rzepak trzyma się bardzo nisko przy ziemi. Widać zalążki kolejnych liści. Tutaj naprawdę pokrój jest bardzo ładny, natomiast na samym systemie korzeniowym nie widać żadnego śladu żerowania szkodników, nie widać żadnych kawern, żadnych otworów, żadnych ubytków, czyli nie mamy do czynienia z brakami boru, czy, jak to się też ostatnio podnosi, wapnia, rzepak jest pod tym względem dobrze zaopatrzony w składniki odżywcze, potrzebuje wyższych temperatur, żeby nam pięknie wystartować. Tak że ten system korzeniowy pozwala nam zakładać budowę wysokiego plonu.

Ostatnia odmiana, o której chciałem powiedzieć kilka słów to jest mocna nowość w ofercie Agrosimex, to jest odmiana Nairobi, pochodząca z genetyki firmy Rapool, dobrze znanej, dobrze rozpoznawalnej, Rapool ewidentnie kojarzy nam się z uprawą rzepaku. To jest jedna z hodowli, która ma bardzo duży udział w rozwoju uprawy rzepaku w Polsce. Jedną z cech charakterystycznych jest również bardzo wysoka zimotrwałość. I Nairobi potwierdza nam tutaj swoim profilem rozwoju również tę prawidłowość. Mamy piękne rośliny, dorodne, ładnie rozwinięte, płasko rozłożone na ziemi. Jeżeli przyglądamy się bliżej, widzimy, że również pokrój tych roślin jest jak najbardziej korzystny, czyli nisko wyniesiony stożek wzrostu, ładna rozeta, gruba szyjka korzeniowa. Ten rzepak naprawdę dobrze nam się tutaj zapowiada. Zarejestrowany w 2020 roku, to jest świeżynka. Doskonałe wyniki plonowania w badaniach rejestrowych. Również odporność na wirusa żółtaczki rzepy, czyli mamy to zabezpieczenie na jesieni. Powtarzam cały czas, tego wirusa żółtaczki rzepy jak mantrę, bo zgodnie z badaniami naukowymi, szacuje się, że ten wirus jest w stanie ograniczyć potencjał plonowania roślin na polu nawet od 30 do 50%. Czyli biorąc pod uwagę możliwości produkcyjne, rezygnując z odmian odpornych na wirusa żółtaczki rzepy, ryzykujemy redukcję plonu o jedną trzecią, a przy obecnych kosztach uprawy i przy obecnym potencjale plonowania takie ryzyko jest naprawdę wysokie. Nairobi to również odmiana o wysokim wigorze jesiennym, ale też bardzo szybkim starcie wiosennym, czyli znowu wracamy do tego, że może to być odmiana, która będzie świetnie wykorzystywała od początku wodę i składniki odżywcze dostarczone jej, natomiast jest to odmiana, która może być troszeczkę bardziej zagrożona nadejściem późnych przymrozków, ale tak jak mówię, pokrój rośliny jest praktycznie książkowy, idealny, więc to ryzyko jest stosunkowo niewielkie. Nairobi to również odmiana, która ma bardzo niewielkie wymagania stanowiskowe. Może być siana na słabszych stanowiskach, mniej zasobnych oczywiście w dobrej kulturze, bo rzepak jednak jest rośliną wymagającą, jeżeli chodzi o stanowisko.

I tak krótko chciałbym zakończyć przegląd odmian i sytuacji na polach rzepaku. Myślę, że to, co państwu zaprezentowałem, powiela się również na państwa polach, czyli mamy ten rzepak, który czeka, chce wystartować. Oczywiście on jest w różnej kondycji, zależy od tego, kiedy państwo sialiście, obsiewaliście swoje pola, zależy od tego, jaką agrotechnikę na jesieni zastosowaliście. Zależy od tego, czy zabieg skracania był trafiony, jeżeli chodzi o termin aplikacji, czy nie. Jest wiele elementów, które miały znaczenie i sam przebieg pogody, na który mamy niewielki wpływ to również był ten element, który miał ogromne, żeby nie powiedzieć jedno z największych znaczeń w przypadku tej wiosennej startowej kondycji rzepaku.

To, co będzie dalej działo się z tym rzepakiem, będzie oczywiście nadal w dużej mierze zależało od pogody, ale jest też bardzo mocno w naszych rękach. To, jak go zaopatrzymy na dalszą drogę rozwoju, na dalszą drogę, która doprowadzić ma nas do maksymalizacji plonu, czyli maksymalizacji przychodów z hektara, to historia, którą za chwilę pociągną moi koledzy z firmy Agrosimex i za chwilę przekażę im głos. Natomiast chciałem zwrócić uwagę państwa jeszcze na jeden element, bo wczoraj, chodząc po polach rzepaku to jest obrazek, który również napotkałem, my możemy zrobić wiele, możemy wybrać doskonałą odmianę, możemy zastosować właściwą agrotechnikę, ale finalnie na polu pojawiają się takie elementy, nad którymi nie mamy kontroli, nie tylko pogoda, ale szkodniki, również zwierzęta, przepiękne łabędzie. Powiem tak, serce się kraje, kiedy ten nasz rzepak jest konsumowany przez ptactwo, czy też przez zwierzynę łowną, tam, gdzie oczekujemy tej produkcji plonu i przychodu finansowego, musimy się borykać również z takimi elementami, na które często nie mamy większego wpływu. Mam nadzieję, że w tym roku takie przypadki, takie sytuacje będą miały jak najmniejszy wpływ na państwa uprawę. Ja ze swojej strony bardzo dziękuję za uwagę. Widzę, że pojawiło się jeszcze pytanie: „Która z odmian będzie najlepsza na słabe stanowiska?”. Szanowni państwo, jest to pytanie oczywiście jak najbardziej słuszne. Mówiłem przy kilku z naszych odmian o tych niższych wymaganiach stanowiskowych. Generalnie w przypadku rzepaku hybrydowego mamy do czynienia z efektem heterozji, czyli takiej nadzwyczajnej bujności mieszańców. Oznacza to, że są to rośliny intensywniej wegetujące, bardzo mocno przyrastające, zarówno ta część zielona, jak i podziemna cześć, czyli system korzeniowy. Jeżeli mamy mocniejszy system korzeniowy, głębiej sięgający, dlatego często się mówi o tym, że warto ten rzepak troszeczkę przegłodzić, to ten głębiej sięgający system korzeniowy pozwala nam prowadzić ten rzepak na słabszych stanowiskach. Jeżeli mówimy o naszych odmianach, myślę, że pozycjonując je, na pewno na słabe stanowisko poleciłbym Aurelię. Mamy to sprawdzone. Na pewno poleciłbym Amazzonite’a. Również bardzo ładnie spisywał się na glebach lżejszych, bardziej przepuszczalnych, natomiast z odmian liniowych bardzo fajnie sprawował nam się Kwazar i klienci też sygnalizowali, że na mocnych glebach, bardziej zasobnych, plonował rewelacyjnie, natomiast ten spadek plonu na słabszych stanowiskach był nieco mniejszy, dlatego tak troszeczkę dla każdego coś, co bardziej preferuje. Jeżeli ktoś woli uprawy odmian liniowych, polecamy tutaj Kwazara. Jeżeli mówimy o hybrydach, to i Aurelia, i Amazzonite, myślę, że również nowa odmiana Nairobi bardzo ładnie sprawdzi się w takich warunkach. Dziękuję bardzo.