Pobudka dla upraw – praktyczne wskazówki | Konferencja Rolnicza

Zapraszamy do obejrzenia II części Konferencji Rolniczej z 21 lutego 2023 r., która poświęcona była pierwszym zabiegom w zbożach.

Temat: Temat: Pobudka dla upraw – praktyczne wskazówki
Prelegent: Iwona Janda-Malina, Product Manager, Agrosimex

Z filmu dowiesz się:

02:04 – dynamika akumulacji makroskładników przez pszenicę ozimą

04:21 – niezbędne makroelementy dla gleby: siarka, potas, magnez, wapń

14:22 – kompleksowe rozwiązanie, które pobudzi rośliny do wegetacji – Polysulphate, Potashplus

17:06 – składniki, które należy zaaplikować doglebowo: siarka i magnez

20:45 – „nie nawozowe” źródło azotu – Rhizosum N plus

24:06 – zabiegi nalistne pobudzające rośliny do intensywnego wzrostu – Maral, Startus Active

34:07 – od czego zależy odporność na wyleganie zbóż?

44:04 – pytania od uczestników

Transkrypcja

Dobry wieczór. Witam państwa na kolejnej części naszej konferencji dzisiejszej, dotyczącej zbóż ozimych. Nazywam się Iwona Janda Malina i na co dzień pracuję w dziale nawozów firmy Agrosimex.

Dzisiaj jestem tu po to, by omówić z państwem te najważniejsze zabiegi, które należy wykonać teraz jeszcze pod koniec zimy oraz na przedwiośniu, tak by te zboża plonowały nam optymalnie, zarówno jeśli chodzi o wielkość plonu, jak i o jego jakość. Na początku skupię się na tej kwestii jak pobudzić zboża do wzrostu po zimie. Pokażę rozwiązania zarówno dla tych plantacji bardziej zaawansowanych, bo mamy pszenice siane wcześniej, które w tym momencie już mają pełni krzewienia, mamy jęczmiona ozime, które również tę pełnię krzewienia miały, osiągnęły już jesienią, ale mamy też te plantacje pszenic, które były siane późno po burakach, po kukurydzy i tam ta faza w tym momencie zazwyczaj to wykształcający się trzeci liść właściwy. Wegetacja już ruszyła. Mamy, myślę że w większości części kraju całkiem sporo wody. Dzień jest coraz dłuższy, temperatury coraz wyższe. Zgodnie z prawem w większości kraju nie możemy jeszcze wjechać z pierwsza dawką azotu, ale ten czas wykorzystamy na zaaplikowanie pozostałych makroelementów, które będą wspierały wykorzystanie tego azotu oraz jego efektywność i to w pierwszej części prezentacji. W drugiej części mojego wykładu pokażę, wskażę na kilka kwestii, które mają duży wpływ na tę odporność zbóż na wyleganie, bo będę mówić mocno o nawożeniu, a pracując na co dzień z gospodarstwami rolnymi czasami słyszę, że nie można tak z tym nawożeniem przesadzać, bo potem jest problem z wyleganiem zbóż. Ja mam świadomość, że koszenie takiego wyłożonego łanu jęczmienia czy pszenicy to naprawdę jest trudne zadanie, to są straty w plonie i też duża frustracja dla nas, tak że wskażę na te elementy w technologii nawożenia, które będą właśnie budowały tę odporność zbóż na wyleganie.

Zacznijmy od takich podstaw, tutaj na wykresie sporządzonym przez profesora Grzebisza pokazuję jak kształtuje się pobór składników odżywczych, akumulacja składników odżywczych przez pszenicę ozimą i widzimy, że w fazie BBCH 31, czyli to pierwsze kolanko, faza strzelania w pęd, zaczyna nam się bardzo dynamiczne pobieranie potasu, aż do fazy kwitnienia pszenica bardzo dużo akumuluje potasu, sukcesywnie pobiera również azot w dużych ilościach, tak samo jest z fosforem. Tutaj jeśli chodzi o fosfor mamy trzy fazy krytyczne. Zapotrzebowanie na fosfor w zbożach ozimych to jest kiełkowanie, dlatego ten fosfor należy aplikować jesienią przedsiewnie, później faza ruszenie wiosennej wegetacji, gdy regenerujemy uprawę po zimie, regenerujemy korzeń, wspieramy rozwój systemu korzeniowego oraz później pod koniec wegetacji w fazie nalewania ziarna, tak że warto by właśnie ta technologia nawożenia powodowała, że ten fosfor jest wysoko efektywny, również wiosną, bo w oziminach stosujemy go przedsiewnie jesienią, w uprawach jarych przedsiewnie. Magnez, wapń pobierane w całym okresie wegetacji sukcesywnie w mniejszych ilościach do pozostałych makroelementów, ale również są one niezbędne. I w tym momencie jesteśmy właśnie tam, w tym miejscu na skali rozwojowej zbóż, które zaznaczyłam tutaj tym czerwonym okręgiem na slajdzie. Jeszcze miesiąc, myślę, i przeciętnie na polach będzie występowała faza strzelania w źdźbło. W tym momencie musimy doprowadzić do takiej sytuacji, by w glebie nastąpiła optymalna zawartość składników odżywczych, tak by roślina w momencie tego zapotrzebowania krytycznego, właśnie w fazie 31, miała pod dostatkiem jedzenia i mogła pobierać te składniki odżywcze, i przekładać je na zbudowany później plon, tak że w tym momencie bardzo ważne działanie to aplikacja potasu, zwłaszcza na tych glebach lżejszych, na glebach średnich. Oczywiście za chwilę aplikacja azotu i doskonały moment na to, by wprowadzić do gleb magnez i wapń.

Muszę wspomnieć o takich kilku podstawowych kwestiach. Pewnie dla części z naszych słuchaczy dzisiaj nie będzie to odkrywcze, ale myślę, że nadal jest to przestrzeń do tego, by edukować bądź informować. Zmieniają nam się restrykcje związane z ochroną klimatu i coraz bardziej chronimy nasze powietrze przed zanieczyszczeniami. Analizując dane GUS-u od 1990 roku do 2006 roku kilkukrotnie spadła nam emisja siarki do atmosfery. W 2006 roku, czyli już dosyć dawno temu ta emisja była bardzo niska. Na ten moment w miastach przemysłowych z atmosfery do gleby przenika kilka kilogramów siarki w skali roku, tak że tej darmowej siarki, którą rośliny się niegdyś odżywiały, w tym momencie nie mamy pod dostatkiem, musimy ją wprowadzać do gleb w postaci nawozów mineralnych, a w przypadku takich upraw jak zboża ozime, które już od pierwszych faz rozwojowych mają dosyć duże zapotrzebowanie na tę siarkę, musimy nawozić mineralnie tak, by ta efektywność tej siarki wystąpiła. Patrząc globalnie na całą Polskę, w większości naszego kraju mamy krytycznie niską zasobność siarki bądź po prostu niską i tutaj również ta analiza pokazuje nam tę tendencję, że ten bilans siarki w glebie mamy ujemny. Sporo siarki wyprowadzamy corocznie z plonem. Siarka również ulega wymywaniu, zwłaszcza w tym okresie jesienno-zimowym, a tej darmowej siarki z atmosfery, tak jak już wspomniałam, mamy coraz mniej, dlatego trzeba nawozić siarką i wprowadzać ją w nawozach mineralnych. Siarka jest przede wszystkim istotna z punktu widzenia efektywności nawożenia azotem. Metabolizm azotu jest uwarunkowany podażą siarki w glebie i za chwilkę pokażę taką kalkulację, jak sobie dostosować ilość siarki wprowadzonej w nawozach w stosunku do nawożenia azotowego. Więc ta siarka będzie nam w dużym skrócie myślowym, przetwarzała azot na białko i na plon. Z drugiej strony siarka również będzie wpływała korzystnie na zdrowotność roślin. Siarka będzie też wpływała na sztywny pokrój roślin. Metabolizm azotu i sprawna konsumpcja azotu to na pewno sztywny pokrój roślin, tak że jest to też istotne z punktu widzenia odporności na wyleganie. Siarka słabo się przemieszcza w roślinie, roślina nie pobiera siarki na zapas. Raczej pobiera ją na bieżąco i ta kalkulacja, którą przed chwilką obiecałam, potem, gdy będziemy udostępniać te treści na kanale YouTube, można sobie to na spokojnie przeanalizować pod kątem rzepaku ozimego czy kukurydzy, w tym momencie skupię się na zbożach i jest taki stosunek, na dziesięć kilogramów azotu rośliny zbożowe potrzebują dwa i pół kilograma siarki w formie siarczanowej, czyli tej siarki, którą rośliny bezpośrednio się odżywiają. Jeśli odżywiamy nasze zboża ilością azotu rzędu 150 kilogramów na hektar, to biorąc pod uwagę tę proporcję, którą wcześniej wymieniłam, potrzebujemy zaaplikować w łanie 42,5 kilograma siarki siarczanowej. Tak że na taką ilość z atmosfery nie możemy liczyć. Musimy to wprowadzić w nawozach i mamy ku temu wiele narzędzi. Oczywiście 42,5 kilograma to jest to wyliczenie w oparciu azotu, który zostanie zaaplikowany w tym polu. Są jeszcze inne potrzeby związane z nawożeniem siarką, tak że to jest taka minimalna dawka i ja zalecam, by tę dawkę zwiększyć. Idąc dalej, potas, szczególnie istotny do podziału na dawkę jesienną i na tę dawkę późnozimową bądź wczesnowiosenną, to już jak kto woli. Im wcześniej, tym lepiej. Oczywiście gleby nie mogą być głęboko zamarznięte, nie może być na glebach zastoisk wodnych, a także nie może być okrywy śnieżnej, ale właśnie ta wczesnowiosenna aplikacja potasu na tych lżejszych stanowiskach, które są mocno obarczone tym zjawiskiem wymywania potasu z gleb jest bardzo istotna, bo właśnie tak jak na tym wykresie, który wcześniej pokazywałam, rośliny bardzo dużo tego potasu pobierają do fazy kwitnienia i ta podaż potasu w glebie będzie bardzo istotna, i jeśli będzie go za mało, to po prostu bardzo mocno ograniczymy potencjał plonowania, a zboża potrzebują około 20 kilogramów potasu na tonę plonu głównego z ubocznym, tak że ilości są to całkiem spore. Potas wpływa przede wszystkim na pobieranie azotu, pozostałych składników odżywczych z gleby, również wpływa na gospodarkę wodną, tak że jeśli mamy problem z suszą, mamy niedobory wody, ten potas tutaj będzie bardzo mocno regulował pracę aparatów szparkowych, dzięki czemu roślina lepiej będzie sobie radziła  w tych trudnych warunkach. Potas również odpowiada za zdrowotność roślin, tak że nie tylko fungicydy tutaj nam będą warunkowały ten zdrowy łan. Również optymalne odżywienie roślin, między innymi potasem czy wcześniej wymienioną siarką. Potas to też sztywny pokrój roślin, sztywne źdźbło, twarde wiązki przewodzące, tak że to jest też element związany z kreowaniem odpornego na wyleganie łanu. W kontekście magnezu, magnez jest składnikiem deficytowym w naszych glebach. Naturalnie nasze gleby, z racji tego, że w większości są wytworzone na podłożu piaszczystym, tego magnezu mają niewiele. Na dodatek magnez również ulega wymywaniu. Musimy tym magnezem nawozić mineralnie. Jest to składnik nie do zastąpienia. Tak że jeśli roślina nie ma wystarczającej ilości magnezu, to będzie miała bladozielony kolor, a wszyscy zawsze chcemy mieć ciemnozielone łany zbóż, bo tylko taki łan będzie intensywnie produkował plon, będzie intensywnie przeprowadzał fotosyntezę, tak że to nawożenie magnezem będzie miało tutaj bardzo duży wpływ na to wybarwienie łanu, na ilość chlorofilu w roślinie. Magnez również będzie warunkował przemieszczanie azotu i pozostałych składników w obrębie rośliny, będzie również warunkował nam efektywność fosforu, tak że bez nawożenia magnezem fosfor nie będzie działał w 100%. Magnez aktywuje ponad 400 enzymów w obrębie rośliny, tak że jest naprawdę wielofunkcyjny, dlatego warto go aplikować najlepiej właśnie w oziminach na przedwiośniu, przy okazji nawożenia siarką, dlatego że te składniki są pobierane równorzędnie. Zwrócę uwagę na bardzo istotny fakt. Nawet w tych glebach, gdzie tę zasobność w magnez mamy średnią bądź wysoką, warto nawozić mineralnie magnezem, dlatego że wysoki poziom nawożenia, wysoki bądź optymalny poziom nawożenia potasem, azotem w formie amonowej czy wapniem będzie blokował nam efektywność czy dostępność magnezu dla roślin. Więc jeśli mamy średnią bądź wysoką zasobność gleb w magnez, nie rezygnujemy z nawożenia magnezem, dlatego że pewnie zastosujemy potas i inne makroelementy, które wcześniej wymieniłam i w ten sposób możemy sobie zblokować ten magnez dla roślin, dlatego tutaj dodatek magnezu w technologii nawożenia będzie zmniejszał ten antagonizm między przede wszystkim potasem i wapniem. Idąc dalej, odczyn polskich gleb według IUNG-u i według wielu naukowców jest nadal niski. Ponad 60% gleb w Polsce wymaga wapnowania. Te ciemne plamy czerwone, jaśniejsze, bądź ciemniejsze to jest właśnie ten silny, silnie kwaśny i kwaśny odczyn gleby, te żółte pola na mapie Polski to jest odczyn lekko kwaśny, tak że wszystkie te obszary wymagają wapnowania. Tych błękitnych plam na tej mapie Polski mamy niestety niewiele, to tam jest odczyn obojętny, a to odczyn gleby nam warunkuje dostępność składników odżywczych z tej gleby. Przede wszystkim makroelementów i tutaj tylko w zakresie pH między 6,5-7,2 mamy tę optymalną dostępność makroskładników. W związku z tym wapnowanie gleb jest bardzo istotne, ale o tym już bardzo wiele było powiedziane. Chciałabym zwrócić na to uwagę również w kontekście tego, że wapń to nie tylko właśnie to wapnowanie, bo związki wapnia mają zdolność do odkwaszania naszych gleb, ale wapń również jest bardzo istotny z punktu widzenia odżywania roślin i jeśli roślina nie pobierze określonej ilości wapnia jako kationów Ca2+, to po prostu nie wygeneruje plonu, w związku z tym zachęcam do tego, by również ten wapń jako składnik odżywczy w technologiach nawożenia uwzględniać. Wapń jest pierwiastkiem strukturotwórczym nie tylko dla gleby, gdzie kształtuje nam strukturę gruzełkowatą, ale również dla roślin. Wapń znajduje się w każdej komórce roślinnej, wspiera i warunkuje zarówno wzrost części nadziemnych, jak i rozwój korzeni. Tak że tutaj jest to taki podstawowy budulec roślin, również ma bardzo duży wpływ na ten sztywny pokrój roślin, na twardość ścian komórkowych. Wapń jest składnikiem pektyn, tak że dzięki temu kształtujemy ten odporny na wyleganie łan. I tutaj ten wapń można albo wprowadzić w postaci nawozów wieloskładnikowych, które poza wapniem zawierają również bardzo często magnez, siarkę czy potas, ale można stricte zaaplikować wapniak kornicki, czy wapniak kornicki z humusem. To jest wysokiej reaktywności kreda jeziorna w dawce 200-400 kilogramów na hektar i w ten sposób zaspokoimy potrzeby pokarmowe zbóż względem wapnia, bądź można zaaplikować siarczan wapnia, który będzie sukcesywnie w ciągu sezonu wegetacyjnego udostępniał składnik, jakim jest wapń i siarka dla roślin, i w ten sposób przez cały okres wegetacyjny roślina będzie czerpała z tego nawozu i tutaj dawka między 150 a 300 kilogramów na hektar. Teraz można pogłównie zastosować w oziminach bądź przedsiewnie w uprawach jarych.

Gdybyśmy się mieli skupić na takim rozwiązaniu kompleksowym, którym możemy w oziminach właśnie pobudzić tę wiosenną wegetację, odżywić rośliny, przygotować na to późniejsze nawożenie azotem, które mam nadzieję, że na dniach zostanie wykonane, to tutaj bardzo dobrym rozwiązaniem jest nawóz Polysulphate. Polysulphate to nawóz, który powstał na bazie kopaliny, minerału o nazwie polihalit, który jest wydobywany z dna Morza Północnego, niedaleko Wielkiej Brytanii, niedaleko wybrzeża Wielkiej Brytanii i tam w tym minerale mamy cztery ważne składniki odżywcze dla roślin. Właśnie jest to siarka siarczanowa, czyli ta forma, którą bezpośrednio roślina się odżywia w ilości 48%. Do tego 14% potasu, 6% magnezu i 17% wapnia. Wszystkie te makroelementy są w formie siarczanowej, tak że ten nawóz naprawdę tutaj nie będzie pogłębiał problemu zasolenia naszych gleb. Koncentracja siarki jest bardzo wysoka, tak że mamy tutaj możliwość bilansowania nawożenia azotowego siarką i w ten sposób możemy jednorazowo zaaplikować wszystkie te składniki odżywcze w polu. Teraz proponuję to zrobić jeszcze zanim wykonamy to pierwsze nawożenie azotowe bądź od razu tuż po nim, tak by właśnie w całym sezonie wegetacyjnym ten nawóz mógł udostępniać składniki odżywcze dla zbóż. Dawka to między 100 a 300 kilogramów a hektar. W tych sytuacjach, gdzie rośliny oczekują większego nawożenia potasem bądź tego potasu mamy niewiele i wiemy to, ponieważ wykonaliśmy analizy glebowe, do czego bardzo zachęcam, bo tylko na podstawie analiz gleby w laboratorium możemy precyzyjnie ustalić plan nawożenia, tak by właśnie optymalizować to nawożenie, by rośliny dostały to, czego potrzebują, by nam zaplonowały na odpowiednim poziomie, a z drugiej strony możemy wtedy też te koszty optymalizować bądź ograniczać, ale tam, gdzie potrzeba większego nawożenia potasem, proponuję państwu nawóz PotashpluS, który właśnie powstał na bazie wcześniejszego nawozu, o którym mówiłam, czyli na bazie polisulphate’u. W PotashpluSie mamy 37% potasu, 23% siarki, 3% magnezu oraz 8% wapnia Ten nawóz, z racji tego, że właśnie powstał na bazie minerału polihalit, ma zdecydowanie niższy indeks zasolenia niż nawozy podobne. Poza tymi makroelementami, które wymieniłam, w PotashpluSie również znajduje się bor, który będzie nam uzupełniał te niskie zasoby glebowe, bo w Polsce ta zasobność gleb w bor jest na bardzo niskim poziomie. Tak że również jest to opcja, zwłaszcza na tych glebach lżejszych, gdzie możemy zbilansować nawożenie potasem, wprowadzając pozostałe składniki odżywcze.

Gdybyśmy jednak skupili się tylko na siarce i magnezie, i chcieli zastosować siarczan magnezu, bo okazuje się, że w naszych analizach gleby wyszło nam, że tego potasu jest dużo, a wapń zaaplikowaliśmy w innej formie, na przykład w postaci wapnia kornickiego czy w postaci siarczanu wapnia ASX, to tutaj warto zaaplikować siarczan magnezu, na przykład w produkcie ESTA Kieserit, albo w produkcie o nazwie Granulowany Siarczan Magnezu 21 30. Można to zrobić, jest to oczywiście wskazane, bo siarka i magnez to makroelementy, i rośliny potrzebują ich na tyle dużo, że dolistnie będzie nam bardzo trudno zaopatrzyć rośliny w te składniki odżywcze i tutaj pozwoliłam sobie przedstawić państwu kolejną kalkulację. Załóżmy, że potrzebujemy w polu zastosować 50 kilogramów siarki siarczanowej oraz 25 kilogramów magnezu. Biorąc pod uwagę nawozy granulowane, to na przykład 100 kilogramów ESTA Kieseritu czy 170 kilogramów Granulowanego Siarczanu Magnezu. Jednorazowa aplikacja, teraz z końcówką zimy, bądź na przedwiośniu. Później oczywiście warto aplikować również dolistnie siedmiowodny siarczan magnezu, na przykład ASX Siarczan Magnezu w dawce 5-10 kilogramów na hektar i w ten sposób dolistnie dokarmiać rośliny, poprawiać im wigor, zwłaszcza w tych trudniejszych okresach w wegetacji. Z drugiej strony bardzo często na gospodarstwach słyszę, że siarczan magnezu to aplikuję przez opryskiwacz, bo nie potrzeba mi już granulowanego, więc teraz żebyśmy zrozumieli, na czym to polega. Jednorazowa aplikacja siarki magnezu w zabiegu, na przykład produktem ASX Siarczan Magnezu, który ma bardzo dobrą rozpuszczalność i to jest bardzo dobrej jakości produkt, ale nadal dolistnie wnosi tylko w dawce dziesięciu kilogramów na hektar 1,6 kilograma magnezu i 3,2 kilograma siarki. Gdybyśmy chcieli spełnić potrzeby pokarmowe roślin, które wcześniej wymieniłam, okazuje się, że potrzebujemy zrobić 15, nawet 16 oprysków, co jest technicznie po prostu niemożliwe, w związku z tym ja zachęcam do tego, by stosować siarkę i magnez, czy to przy okazji nawozu Polisulphate, czy to przy okazji nawozu PotashpluS, bądź w postaci stricte siarczanu magnezu, to już w zależności od stanowiska i od uprawy, a potem w czasie sezonu wegetacyjnego dolistnie odżywić jeszcze rośliny siarczanem magnezu w postaci oprysku, dawka 5-10 kilogramów, można to zrobić dwa, a nawet trzy razy w sezonie. To są bardzo ważne aspekty, o których przed chwilą powiedziałam, w kontekście zrównoważonego nawożenia azotem, bo nawożenie jednostronne azotem, zwłaszcza w kwestii tego ewentualnego późniejszego wylęgania może wyrządzić nam wiele szkód. Dlatego tutaj bardzo ważne jest to, by równolegle stosować pozostałe makro, ale również mikroelementy i to nam spowoduje też większą efektywność tego azotu. Z drugiej strony azot należy stosować optymalnie. Na ten moment już mamy na tyle dużą wiedzę, że wiemy, jakie inhibitory, jakie substancje zaaplikować tak, aby ten azot z nawozu był wykorzystany w największym stopniu i o tym powiem pod koniec mojego wystąpienia. I chciałabym zaprezentować państwu nienawozowe źródła azotu w postaci preparatu Rhizosum N Plus, o którym jest bardzo głośno. Myślę, że już niejednokrotnie spotkaliście się z tym produktem, czy to przy okazji naszych konferencji, czy to po prostu już na swoich polach, praktykując to rozwiązanie, z czego bardzo się cieszę. Tutaj nadmienię, że biorąc pod uwagę to nawożenie azotowe, które lada dzień będzie wykonywane w glebach, warto to nawożenie mineralne uzupełniać właśnie preparatem bakteryjnym Rhizosum N Plus, który zawiera w swoim składzie azotobacter salinestris w bardzo dużej koncentracji, z dodatkiem żelaza, manganu i materii organicznej. Te dodatki w tym produkcie są po to, by ta bakteria miała jak najwięcej energii na starcie do kolonizowania gleby, kolonizowania roślin i pracy. Pracy, czyli wiązania azotu z atmosfery do formy amonowej i oddawania tego azotu roślinom, w ten sposób odżywiając te rośliny. Azot, które powstaje w efekcie pracy bakterii azotobacter salinestris jest bardzo efektywny. On znajduje się już bezpośrednio albo w tkankach roślin, albo w zasięgu strefy korzeniowej roślin, tak że tutaj roślina nie potrzebuje dużo energii na to, by wykorzystać ten azot. Jest to rozwiązanie zarejestrowane w Polsce już od wielu lat. W pszenicy czy w zbożach stosujemy 25 gram na hektar, raz bądź dwa razy w sezonie wegetacyjnym i teraz proponuję, gdy temperatury się ustabilizują, podejrzewam, że gdzieś około połowy marca proponuję przy okazji pierwszych zabiegów tych dolistnych, zaaplikować Rhizosum N Plus i w ten sposób wprowadzić bakterie do gleby, które w efekcie swojej pracy, w przeciągu kilku miesięcy wyprodukują nam około 50 kilogramów na hektar w przeciętnych warunkach glebowych Przeciętne warunki glebowe to odczyn gleby na poziomie minimum pięć, a optymalnie pięć i pół oraz poziom materii organicznej na poziomie 1,3-1,5. Jeśli te parametry gleby będą lepsze to ta efektywność preparatu Rhizosum N Plus będzie również wyższa. Tak że zachęcam do tego, by to nawożenie mineralne, które już państwo macie zaplanowane w swoich gospodarstwach uzupełnić Rhizosumem. Rhizosum wiąże azot atmosferyczny już od temperatury rzędu cztery stopnie Celsjusza, tak że to jest to bakteria efektywna, również teraz jeszcze w czasie tego przedwiośnia i tutaj już możemy w ten sposób sobie budować ten potencjał gleby i tę podaż azotu, z której rośliny będą korzystały, niezależnie od warunków atmosferycznych. Mamy bardzo wiele wyników doświadczeń. Jeśli ktoś śledzi treści na naszych kanałach na YouTube, to pewnie miał okazję również zobaczyć te wyniki doświadczeń. Jeśli nie, to zachęcam do odwiedzenia kanału Doradca Rolniczy. Tam naprawdę wiele rzeczy dotyczących nawożenia zbóż i nie tylko przedstawiamy, ale tutaj pokazuję wyniki doświadczeń w pszenicy ozimej IUNG w Kępie w zeszły sezon. Kontrolą była po prostu tradycyjna technologia nawożenia, tradycyjna, czyli prostu technologia, jaką praktykuje się w rolniczym zakładzie doświadczalnym w Kępie. Poszła pełna dawka azotu, pełna dawka nawozów fosforowo-potasowych. Uzyskano 7,3 tony pszenicy z hektara. Z kolei tam, gdzie ograniczyliśmy nawożenie azotowe dosyć mocno, bo o 50% i uzupełniliśmy to nawożenie azotowe preparatem Rhizosum N Plus w dawce 25 gram na hektar, właśnie w fazie krzewienia, tak że wczesną wiosną jeszcze pszenica się krzewiła i został wykonany oprysk preparatem Rhizosum N Plus. Zwyżka plonu to jest około 700 kilogramów na hektar, tak że naprawdę wysoko. Potem zweryfikowaliśmy po zbiorach również parametry plonu i okazuje się, że dodatek Rhizosumu również miał korzystny wpływ zarówno na zawartość białka, jak i zawartość glutenu. To wszystko, o czym powiedziałam, to są bardzo istotne kwestie związane z tym pobudzeniem roślin do wzrostu i to są takie podstawowe działania. Wprowadzenie makroelementów do gleby, odżywienie roślin makroelementami to jest taka podstawa, którą musimy wykonać, myśląc o optymalnym plonowaniu. Z drugiej strony chciałabym pokazać również państwu kilka rozwiązań, które właśnie bardzo mocno nam zintensyfikują to pobieranie składników, które już wcześniej zaaplikujemy. Pobieranie składników odżywczych oraz pobieranie wody, tak by te rośliny mocno wystartowały, miały duży wigor. Takim działaniem na pewno jest biostymulacja roślin i można to robić na trzech poziomach, za pomocą składników mineralnych, można również biostymulować rośliny aminokwasami, a również można roślinom podawać hormony roślinne, wykonując biostymulację hormonalną. I właśnie produkt Maral to jest biostymulator, który zawiera w sobie te trzy poziomy działania na roślinę. Dzięki temu, że w preparacie Maral poza skladnikami odżywczymi, którymi są azot, fosfor, potas, cynk i jod, które bezpośrednio odżywiają roślinę, mamy również szereg aminokwasów i hormonów roślinnych. Te wszystkie dobre składniki dla roślin pochodzą z alg morskich i w Maralu mamy aż trzy gatunki alg morskich, wyciągi z trzech gatunków alg morskich. Jest to ascophyllum nodozum, laminaria digitata i fucus. I to jest bardzo duży wyróżnik tego preparatu na tle innych, bo bardzo często mamy do czynienia z wyciągiem z jednego gatunku alg morskich, tutaj są aż trzy, dzięki temu mamy całą paletę aminokwasów, szeroki zasób hormonów roślinnych, które wspierają rośliny w rozwoju. Bardzo ważnym składnikiem preparatu Maral są fenylopropanoidy. Fenelopropanoidy są to składniki, które stymulują, zwiększają tę naturalną odporność roślin na choroby grzybowe. Mój przedmówca mówił o tym, jak duży wpływ te choroby grzybowe mogą mieć na rozwój roślin i to dodatek preparatu Maral do technologii nawożenia, ale również ochrony roślin będzie miał korzystny wpływ na tę właśnie zdrowotność łanu. W zbożach aplikujemy dawkę od 0,75 do 1,5 litra na hektar dolistnie. Zazwyczaj w praktyce jest to dawka około litra na hektar i właśnie teraz w momencie ruszenia wiosennej wegetacji aplikacja Maralu da nam dużą regenerację korzeni, zastymuluje nam te korzenie do mocnego wzrostu, później nam zintensyfikuje fazę strzelania w źdźbło i pobieranie właśnie składników odżywczych i wody w tej krytycznej fazie, jaką jest BBCH 31. Dodatkowo właśnie wesprze nam rośliny w walce czy z ograniczaniem presji chorób oraz przygotuje nam rośliny na ewentualne sytuacje stresowe. Tutaj mam na myśli przede wszystkim stresy związane z późnowiosennymi przymrozkami bądź z nadmiernie wysokimi temperaturami, bądź dużą amplitudą temperatur między dniem a nocą. To również nie jest korzystne zjawisko dla roślin, a tak że wszelkiego rodzaju niedobór wody. Tutaj również Maral jest świetnym biostymulatorem, który wesprze roślinę w tych trudnych momentach. Jeśli mamy do czynienia na polu z uszkodzeniami, czy to mechanicznymi, czy to uszkodzeniami mrozowymi, to również Maral jest świetnym regeneratorem tych uszkodzeń. Na tych plantacjach, które w tym momencie mają fazę krzewienia, można aplikować ten preparat. Jest to preparat nalistny. Z kolei na tych plantacjach, gdzie ta faza rozwojowa jest trochę niższa, proponuję produkt Startus Active. Produkt Startus Active działa doglebowo i nalistnie, tak że tutaj jeśli mamy do czynienia z tymi późno sianymi oziminami, jak najbardziej Startus Activie będzie działał zarówno na rośliny, poprzez aplikację aminokwasów, jakimi jest tryptofan, metionina, te aminokwasy bardzo mocno wspierają rozwój korzeni. Z drugiej strony mamy tam składniki odżywcze, azot, fosfor, potas w łatwo przyswajalnych formach. A z punktu widzenia działania doglebowego mamy kwasy humusowe i węgiel organiczny. Są to składniki, które będą wpływały korzystnie na strukturę gleby, będą intensyfikowały nam życie biologiczne tej gleby, również będą wspierały działanie takich preparatów jak Rhizosum N Plus, tak że jest to bardzo korzystne połączenie. Aplikacja Rhizosum N Plus ze Startusem Active, i dodatkowo kwasy humusowe będą nam kompleksowały składniki odżywcze w łatwo przyswajalne dla roślin związki, tak że te można powiedzieć, w tym momencie jeszcze bardzo często siewki bądź rośliny w fazie dwóch-trzech liści właściwych będą miały zdecydowanie więcej wigoru na to, by nadgonić tę wegetację, która im w międzyczasie być może trochę uciekła. Dawka to od 3-5 litrów na hektar. W praktyce zazwyczaj stosuje się trzy litry na hektar. Warto, należy unikać zabiegów w momencie, gdy pogoda jest taka bardzo słoneczna. Tutaj lepiej to wykonać w momencie takiej bardziej pochmurnej aury, tak że jeśli jest taka możliwość, trzy litry na hektar nam zintensyfikuje ten rozwój. Preparat Startus Active, tak samo jak preparat Maral, można również stosować donasiennie. Oba produkty stosuje się w dawce 200 mililitrów na 100 kilogramów ziarna. Wiem, że w tym momencie na oziminę już donasiennie tego oczywiście nie zaaplikujemy, ale w kontekście upraw jarych, które za niedługo będą wysiewane, pokażę państwu wyniki badań, które wykonywaliśmy w zeszłym roku, również w Kępie, gdzie weryfikowaliśmy zarówno wielkość, jak i jakość plonu pszenicy ozimej i część kontroli, nasiona nie były dodatkowo zaprawiane preparatem Startus Active ani preparatem Maral. Tam, gdzie dołożyliśmy biostymulację donasienną preparatem Startus Active, zwyżka plonu to było 200 kilogramów na hektar, a tam, gdzie dołożyliśmy preparat Maral do zaprawy fungicydowej, która była stosowana na kontroli zwyżka plonu to było 400 kilogramów na hektar. Dodatkowo było również, zaobserwowaliśmy również lepsze parametry ziarna, zarówno białko, jak i gluten. Tak że tutaj to nawożenie donasienne tymi dwoma preparatami, powtarzam 200 mililitrów na 100 kilogramów ziarna, to jest taki mały zabieg, który daje bardzo duży efekt w przeciągu całego okresu wegetacji. Tak że Maral oczywiście dolistnie, również można donasiennie, Startus Active tutaj to jest produkt, który będzie nam działał doglebowo i nalistnie, ale również w tej niższej dawce można aplikować go donasiennie. Kolejny bardzo ważny produkt to Protaminal. Mamy tu małe problemy techniczne, ale nie szkodzi. Protaminal jest to bardzo wysokiej jakości wyciąg aminokwasowy, który zawiera aż 12% wolnych aminokwasów. To jest prawie 150 gramów na litr produktu i te aminokwasy pochodzą aż z pięciu gatunków roślin. To jest naprawdę ewenement, bo produkty na bazie aminokwasów zazwyczaj zawierają w swoim składzie wyciąg z jednego gatunku roślin, tak że tutaj mamy pięć różnych gatunków roślin, dzięki temu ten aminogram jest zróżnicowany i bardzo bogaty. Ten wyciąg aminokwasowy jest bardzo czysty i efektywny w nawożeniu, dlatego, że aminokwasy zostały pozyskane w drodze hydrolizy enzymatycznej, dzięki czemu aminokwasy nie były podawane ani wysokim temperaturom, ani wysokiemu ciśnieniu i dzięki temu właśnie uzyskaliśmy czysty, stabilny wyciąg i Protaminal właśnie cieszy się bardzo dużą efektywnością w nawożeniu dolistnym w dawce jeden do trzech litrów na hektar, jest to bardzo efektywne, zarówno pod kątem wspierania roślin w rozwoju, intensywnego właśnie rozwoju tych części nadziemnych, regeneracji uszkodzeń, czy to właśnie uszkodzeń mechanicznych, mrozowych, czy to uszkodzeń związanych z atakiem patogenów. Jest to również wyższa efektywność zabiegów odżywiania dolistnego, dlatego że te aminokwasy bardzo dobrze są wchłaniane przez rośliny i wszystkie substancje, które są aplikowane w jednym oprysku z Protaminalem po prostu w większym stopniu trafiają do rośliny, lepiej w tej roślinie również są remobilizowane, tak że jest to zdecydowanie wyższa efektywność zabiegów i polecam tutaj do zabiegów czy to insektycydowych, czy to do grzybówki polecam dodatek Protaminalu. W tej sytuacji litr na hektar to już jest dawka wystarczająca. Oczywiście jeśli chcemy mieć ten efekt biostymulacyjny i chcemy dołożyć tych aminokwasów gotowych roślin naszym uprawnym i zaoszczędzić ich energię w produkowaniu aminokwasów, to tutaj ta dawka 2-3 litry na hektar jest wskazana, jeśli zależy nam na delikatnym pobudzeniu tych roślin do intensywniejszego wzrostu, ale również na lepszej jakości zabiegu, to litr na hektar Protaminalu jak najbardziej jest wystarczający. Po raz kolejny wspomnę o Rhizosumie N Plus, bo Rhizosum N Plus można również aplikować w towarzystwie, czy to Maralu, czy Startus Active Duo, czy przy okazji aplikacji Protaminalu. Efektywność Rhizosum N Plus będzie jeszcze wyższa, dlatego że te preparaty będą bardzo stymulowały mikroorganizmy do życia i to, co chciałabym podkreślić, Rhizosum N Plus działa zarówno w tych częściach nadziemnych roślin, tak że źdźbło oraz liście to jest również miejsce działania, miejsce bytowania azotobacter salinestris, które znajdują się w Rhizosumie, ale oczywiście również korzenie i ta rizosfera, czyli ta część gleby przyrośnięta korzeniami. Tam również Rhizosum N Plus będzie działał, będzie wiązał azot atmosferyczny, tak że ten zabieg pobudzający wiosenną wegetację na starcie tej wegetacji biostymulatorem, to jest doskonała okazja do tego, by wprowadzić do rośliny i do gleby Rhizosum N Plus w dawce 25 gram na hektar. Powiedziałam o tych dodatkowych aspektach, które możemy wykonać w łanie, by zintensyfikować to dążenie do wysokich optymalnych plonów, by ubezpieczyć roślinę na ewentualne trudne czasy, które mogą nadejść, ale również by zregenerować, jeśli jest taka potrzeba, rośliny po zimie i zintensyfikować pobieranie wody, i składników odżywczych. Teraz chciałabym przejść do tej kwestii związanej z odpornością na wyleganie zbóż. Właśnie chciałabym przede wszystkim powiedzieć, że te środki ochrony roślin, mam tutaj na myśli regulatory i różne, czy to jest trineksapak etylu, czy to jest proheksadion wapnia, czy to jest etefon, czy chlorek chloromakwatu, one wszystkie będą działały, ale to jest tylko kropka nad i. To jest wykończenie całego procesu, jakim jest prowadzenie łanu, czy to pszenicy, czy to jęczmienia. W jęczmieniu oczywiście jest to trudniejsze zadanie, bo jęczmień ma bardziej wiotką słomę, a zaczyna się ta droga już od początku. Przede wszystkim musimy wybrać odmianę, która jest odporna na wyleganie, odpowiednio przygotować stanowisko i wysiać tę odmianę w dobrej obsadzie. Kolejno musimy zadbać o to, by dobrze dobrać dawkę nawożenia azotowego, zbilansować ten azot pozostałymi skladnikami odżywczymi, tak, by te rośliny właśnie zostały optymalnie odżywione siarką, wapniem, potasem, tutaj zwłaszcza wapń i potas będą bardzo mocno wpływały na ten sztywny łan. Również mikroelementy, które tutaj odgrywają bardzo dużą rolę. Zwłaszcza miedź. Miedź będzie bardzo mocno wpływała na produkcję lignin w źdźble. Ligniny to są te twarde włókna. Im więcej ligniny w źdźble, tym twardsze to źdźbło, i tym bardziej sztywna roślina. Zdrowy łan to jest to, o czym mówił mój przedmówca. To jest to też ogromna kwestia, bardzo istotna kwestia w kontekście tego odpornego na wyleganie łanu zbóż, bo jeśli mamy porażenie na podstawie źdźbła, bądź jeśli mamy choroby, które porażają nam system korzeniowy, to na pewno ta roślina bardziej podatna na wyleganie i tutaj również zarówno odżywanie roślin, jak i dobrze dobrane fungicydy będą realizowały nam ten program ochrony fungicydowej. Z punktu widzenia mikroelementów miedź jest składnikiem, który ma bardzo duży wpływ na zdrowotność roślin i w przypadku zbóż dobre odżywienie miedzią to na pewno mniejsze porażenie zgorzelą podstawy źdźbła, rdzą brunatną, rdzą żółtą. W przypadku żyta z sporyszem. Z kolei mangan na pewno będzie nam wspierał roślinę w odporności na mączniaka prawdziwego czy na zgorzel podstawy źdźbła. Cynk to przede wszystkim właśnie ta choroba poduszkowa, czyli zgorzel podstawy źdźbła, z kolei bor nam będzie bardzo tutaj wspierał odporność na rdzę żółtą, tak że mikroelementy spełniają szereg ról w roślinie. To, że to są mikroelementy, a nie makroelementy to tylko świadczy o tym fakt, że są one pobierane przez roślinę mniejszych ilościach i tutaj to jest tylko klasyfikacja związana z tą ilością pobieranego składnika przez roślinę, bo mikroelementów zazwyczaj roślina pobiera w gramach na hektar, z kolei makroelementów w kilogramach i tutaj oczywiście wpływ na zdrowotność roślin, ale też na tę gospodarkę azotem, na gospodarkę hormonalną i przede wszystkim fotosynteza, czyli to budowanie plonu to jest rola mikroelementów i warto o nich pamiętać przy okazji całej technologii ochrony i technologii nawożenia. I teraz w momencie krzewienia oraz w fazie początku strzelania w źdźbło warto zaaplikować nawóz ASX Complex w dawce 0,5-1 kilograma na hektar. Mamy tutaj dwie formulacje. Jest ASX Complex, który zawiera całą paletę mikroelementów. Oczywiście te metale, które są kationami są w 100% schelatyzowane. Mamy sporą dawkę żelaza, bo to jest 6,4% i mamy drugą formulację, to jest ASX Complex Mangan Forte, gdzie mamy trochę mniejszą ilość żelaza, z kolei mamy 6% manganu, tak że na tych stanowiskach, gdzie ta dostępność manganu jest niższa i te potrzeby na mangan są wyższe warto sięgnąć po nawóz ASX Complex Mangan Forte, 0,5-1 kilograma na hektar, teraz bądź do tak zwanej T1 to jest sposób na to, by odżywić roślinę wszystkimi mikroelementami, a z punku widzenia odpornego na wyleganie, łan, na pewno będzie ważna miedź i tę miedź można jeszcze do tego nawozu dołożyć, żeby zwiększyć jej koncentrację. Na przykład w postaci nawozu ASX chelat miedzi i tutaj nawet 400 gram do 500 gram to jest wystarczająca dawka i w ten sposób jeszcze zintensyfikujemy to nawożenie miedzią, co korzystnie wpłynie na sztywność tych źdźbeł. Wapń, o którym już mówiłam na początku prezentacji i chciałabym go podkreślić, dlatego że przeciętnie plonujące zboża ozime pobierają około 40 kilogramów tlenku w przeliczeniu na tlenek wapnia na hektar. To jest naprawdę sporo. Warto o tym składniku odżywczym pamiętać i można go wprowadzić w nawozach, które wymieniałam wcześniej. Jeśli ktoś tego nie zrobił i teraz w tym momencie chciałby ten wapń, chociaż w jakimś mniejszym, ale jednak stopniu wprowadzić w technologie nawożenia, pokazuję rozwiązanie w postaci nawozu CaTS. CaTS to jest tiosiarczan wapnia i tak jak tutaj napisałam, wiele korzyści w jednym produkcie, dlatego, że CaTS to z jednej strony jest odżywianie wapniem, którego tam jest ponad 100 gram na litr produktu, odżywianie siarką w postaci tiosiarczanu, który jest ponad 350 gram na litr produktu i dodatkowo związek o nazwie tiosiarczan będzie nam ograniczał straty azotu, straty gazowe azotu, tak że dodatek CaTS-u do nawozów takich jak RSM czy do nawożenia mocznikiem jest bardzo wskazany i tutaj mamy na wykresie pokazane to ograniczenie strat przez CaTS przy nawożeniu RSM-em i widzimy, że dodatek CaTS 10 litrów na 100 litrów RSM-u. Taka dawka jest zastosowana tutaj, powoduje, że o 20% ograniczamy straty gazowe azotu do atmosfery. To naprawdę jest bardzo dużo, tak że z jednej strony możemy odżywiać wapniem, możemy odżywiać siarką oraz również tutaj optymalizować nawożenie azotowe, dzięki temu też ograniczać koszty. Co tutaj udało nam się zrobić? Znowu doświadczenie w Kępie, zeszły rok, dwie technologie nawożenia azotem, tam, gdzie zastosowaliśmy 100% dawki, mieliśmy prawie siedem ton pszenicy, z kolei tam, gdzie ograniczyliśmy dawkę azotu o 25% i dołożyliśmy CaTS do nawożenia, tam uzyskaliśmy pół tony pszenicy więcej i mieliśmy też trochę niższe koszty w nawożeniu azotowym, tak że CaTS to jest dobra opcja z punktu widzenia nawożenia roślin, ale również optymalizacji kosztów, które się ponosi na nawożeniu azotem. Oprócz tych zalet, które wymieniłam, tiosiarczan również będzie nam ograniczał problem zasolenia gleb i zwiększał wykorzystanie pozostałych składników odżywczych z gleby, zwłaszcza magnezu, zwłaszcza potasu, tak że tutaj naprawdę jest to bardzo ciekawy produkt i jeśli aplikujemy to razem z RSM-em, bo jest to nawóz płynny, to tak jak powiedziałam, dziesięć litrów CaTS-u na 100 litrów RSM-u. Jeśli okazuje się, że mamy inną technologię nawożenia azotem, to można wykonać oprysk gleby w dawce 5-20 litrów na hektar i to można robić raz do trzech razy w sezonie wegetacyjnym bądź dolistnie, przy okazji na przykład aplikowanego Protaminalu, Maralu, Startusa Active Duo można aplikować pięć do dziesięciu litrów na hektar CaTS-u i w ten sposób sobie tutaj usprawniać technologię nawożenia. Również CaTS można aplikować z gnojowicą. To jest dwa litry tego produktu na 1000 litrów gnojowicy. I ostatni aspekt, który chciałabym poruszyć w kontekście odporności na wyleganie zbóż to jest na pewno krzem. O krzemie się bardzo dużo mówi. Jest to pierwiastek, który niesie za sobą wiele korzyści w odżywianiu roślin. Na pewno ważne jest, by krzem, który znajduje się w produkcie, który już państwo wybiorą był w formie kwasu ortokrzemowego, bo to jest forma, którą roślin wykorzystują. Ważne jest też, by ten krzem był stabilizowany związkami, które właśnie przeciwdziałają temu rozpadowi tego związku w produkcie, dlatego, że jest to dosyć trudny do utrzymania związek w nawozach, tak że tutaj mamy 80% substancji organicznej w nawozie ASX Krzem Plus, właśnie po to, by stabilizować ten kwas ortokrzemowy, by on był efektywny w nawożeniu, dodatkowo mamy bor, mamy miedź i w ten sposób, nawożąc pół litra na hektar na przedwiośniu bądź w momencie zabiegu T1 będziemy zwiększali tę odporność na wyleganie zbóż, dzięki temu, że krzem właśnie powoduje, że źdźbła są sztywniejsze, że skórka jest wysycona tymi kryształkami krzemu w tej wierzchniej warstwie, dzięki temu właśnie roślina jest bardziej stabilna i to jest jedna korzyść tego krzemu. Kolejna korzyść z nawożenia krzemu to jest też oczywiście lepszy transport wody i składników odżywczych, dlatego, że krzem powoduje, że wiązki przewodzące w roślinie są trwalsze i ten transport składników w obrębie rośliny jest intensywniejszy. Krzem to też mniejsza presja szkodników, dlatego że właśnie ten krzem wysyca roślinę pod skórką liści czy źdźbeł i szkodniki mniej chętnie żerują na nawożonych krzemem roślinach, bo po prostu jest to dla nich bolesne. Kolejno na pewno krzem też zwiększa dopływ światła do liści, dzięki temu intensyfikujemy ten proces fotosyntezy. Tak że pół litra na hektar, dobry moment na to, by aplikować teraz w momencie ruszenia wiosennej wegetacji przy okazji pierwszych zabiegów dolistnych oraz zabiegu T1 i w ten sposób jeszcze sobie biostymulować roślinę i wspierać tę odporność na wyleganie roślin. Z mojej strony to tyle.

Teraz czekam na pytania. Tutaj pan Marcin pyta, czy warto dodać Maral do grzybówki? Mówiłam o tym, że warto dodać Protaminal do grzybówki, jak najbardziej. Maral również oczywiście do grzybówki warto dodać, z punktu widzenia fenylopropanoidów, które roślina indukuje po aplikacji Maralu również te produkty fungicydowe będą lepiej działały, będą dłużej działały, tak że mamy takie obserwacje u naszych klientów, że aplikacja łączna Maralu ze środkami fungicydowymi właśnie wspiera tę odporność roślin na chorobę. I kolejne pytanie, czy jest sens wysypać teraz potas w pszenicy ozimej, jak zastosowałem pełną dawkę jesienią? Ciężka gleba. Okej, jeśli była zastosowana pełna dawka jesienią, teraz kwestia, ile było opadów tym rejonie. Może warto sobie pobrać próbę gleby i jeszcze teraz szybko zanieść ją do stacji chemiczno-rolniczej. Wiem, że na CITO są w stanie też wykonać analizę w kilka dni i zweryfikować, ile tego potasu po tej zimie zostało. Na ciężkiej glebie raczej ten problem wymywania powinien być mniejszy, ale warto to zweryfikować bądź po prostu zastosować jeszcze ten potas teraz na przedwiośniu, na przykład w postaci Polisulphate’u, tam tego potasu jest 14%, więc nie jest go tak aż dużo w stosunku do przede wszystkim siarki, która dominuje w tym nawozie. Można delikatnie dołożyć jeszcze tego potasu, jeśli byśmy chcieli tutaj się ewentualnie zabezpieczyć przed późniejszymi niedoborami. A jeśli faktycznie okaże się, że analiza gleby pokaże, że tego potasu jest wystarczająco dużo, to oczywiście trzeba po prostu tego zrezygnować w tym momencie.

Dziękuję, z mojej strony to tyle. Zachęcam do śledzenia treści na portalu Doradca Rolniczy. Dziękuję.