Dostarczanie roślinom azotu – POLE express | Agrosimex

Zobacz kolejny odcinek POLE expres i poznaj właściwości bakterii Azotobacter salinestris, które doskonale pozyskują azot z powietrza.
Sprawdź jak działa Rhizosum N plus – sprawdzona alternatywa dla nawozów.

Czego dowiesz się z filmu:

00:00 – wstęp

01:15 – bakterie Azotobacter – właściwości

05:12 – dawkowanie Rhizosum N plus

06:12 – zakres stosowania Rhizosum N plus

07:35 – najkorzystniejsze warunki dla rozwoju bakterii Azotobacter salinestris

09:49 – porównanie różnych technologii nawożenia azotem w rzepaku ozimym, pszenicy ozimej, kukurydzy

 

Transkrypcja:

Dzień dobry, nazywam się Iwona Janda-Malina i zajmuje się nawożeniem roślin w firmie Agrosimex. Dzisiaj porozmawiamy sobie jak dostarczyć roślinom azot wokół którego ostatnio tak dużo zamieszania. Zapraszam do obejrzenia odcinka.

Sytuacja na rynku nawozów azotowych jest trudna. Niestety, ani ja, ani państwo na ten moment nie mamy na ten moment, na to zbyt dużego wpływu. A cykl produkcyjny już się rozpoczął. Tak naprawdę roślin nie interesuje to, że gaz jest bardzo drogi, czy nawozy azotowe są niedostępne. Jeśli oczekujemy optymalnych plonów od naszych upraw, musimy dostarczyć im odpowiedniej ilości składników odżywczych. Ponad 100 lat temu, Carl Bosch i Fritz Haber zrewolucjonizowali świat rolnictwa opracowując metodę syntezy amoniaku z powietrza. Nawozy azotowe się upowszechniły, a my dzięki temu zdecydowanie weszliśmy na wyższy poziom plonowania upraw tak naprawdę na całym świecie. Matka natura oczywiście zadbała o to by rośliny miały z czego żyć, by rośliny miały dostępny azot i wyposażyła nasze stanowiska w bakterie z rodzaju azotobakter. Bakterie z rodzaju azotobakter są wyposażone w enzym nitrogenazy, dzięki czemu wiążą azot atmosferyczny i oddają go roślinom żyjącym na polu w formie amonowej. Bakterie z rodzaju azotobakter są bakteriami niesymbiotycznymi, wolno żyjącymi, czyli nie jest istotne to, czy na danym polu rośnie rzepak, zboże, burak, rośliny bobowate, ziemniaki, sady jabłoniowe, pomidor, papryka, czy na przykład jest to łąka. Bez względu na to jaką uprawę prowadzimy w łanie obecność bakterii z rodzaju azotobakter będzie gwarantowała nam dostawę azotu, tego naturalnie występującego w atmosferze w formie amonowej, czyli tej formie, która jest bezpieczna, czy to na jesieni, czy to na przedwiośniu, która nie powoduje nam nadmiernego uwadniania tkanek, tak by potem ewentualnie przymrozki mogły zaszkodzić naszym uprawom. Także bakterie dostarczają właśnie w tej formie amonowej azot do roślin uprawnych. W obrębie rodzaju dużej rodziny azotobaktera oczywiście są różne szczepy, jedne są bardziej pracowite i będą produkowały nam zdecydowanie więcej tego azotu dla roślin, a drugie są trochę mniej efektywne i tak naprawdę ich obecność w glebie nie ma tak dużego wpływu na odżywienia roślin azotem. Na przestrzeni wielu lat naukowcy wyselekcjonowali szczep azotobakter salinestris, który jest wybitnie efektywny w kontekście właśnie pozyskiwania azotu z atmosfery i oddawania go roślinom uprawnym. W saszetce, którą trzymam w ręce, to właśnie nic innego jak preparat Rhizosum N plus, który zawiera w swoim składzie 1,3 miliona jednostek tworzących kolonie azotobakter salinestris na gram produktu. Do tego, tutaj również znajduje się materia organiczna,

żelazo i mangan, które będą tą doskonałą pożywką na start dla tych mikroorganizmów, tak aby one dobrze się zaaklimatyzowały w roślinie oraz w glebie. Dlatego, że azotobakter salinestris ma te szczególna cechę, że jest w stanie kolonizować nam rośliny, ale przede wszystkim kolonizuje nam glebę w dużej jej mniejszości, a także koncentruje się w ryzosferze, czyli w tej strefie glebowej, która jest najbliżej korzeni roślin, bo to stamtąd roślina najmocniej czerpie składniki odżywcze. Dzięki temu azotobakter salinestris może być stosowane zarówno doglebowo, jak i nalistnie. Nie ma konieczności mieszania preparatów z glebą, dlatego że, dzięki temu, że bakterie są tutaj w formie przetrwalnikowej słońce, a w szczególności promieniowanie UV, bo to mam na myśli, nie działa toksycznie ograniczając rozwój i życie tych mikroorganizmów. Także aplikujemy je, czy to doglebowo, czy to później nalistnie w tych pierwszych fazach rozwojowych w łan, łączymy to z wieloma agrochemikaliami. Tutaj tak naprawdę mamy bardzo szerokie pole do popisu, bo możemy to połączyć z wszystkim poza miedzią i poza produktami o niskim, czy kwaśnym odczynie. Co jest generalnie dosyć rzadko spotykane. Także zazwyczaj, czy to z herbicydami w rzepaku bardzo często to było stosowane, czy to w zabiegach herbicydowych w zbożach ozimych za chwilę to będzie bardzo szeroko stosowane, czy to później w tych zabiegach fungicydowo-regulacyjnych, które niebawem na te rzepaki, jak one osiągną fazę trzech, czterech liście właściwych razem z nawozem borowym będzie aplikowane. Zasada jest bardzo prosta, im wcześniej wprowadzimy mikroorganizmy w łan, tym więcej czasu będzie on miał na to by właśnie związać ten azot cząsteczkowy, który występuje w powietrzu i oddać go roślinom uprawnym w formie amonowej.

Więc w przypadku ozimin rekomendujemy dawkę 25 gram na hektar. Jesienią oraz na przedwiośniu, gdy wegetacja nam rusza, w uprawach jarych, przed siewem, przed sadzeniem, bądź zaraz po wczesnych fazach rozwojowych dawka to 25 gram na hektar. Może być stosowana raz, bądź dwa razy w sezonie wegetacyjnym. Rhizosum N plus to rzetelny preparat, który ma podany dokładny szczep oraz koncentrację tej bakterii, w tym produkcie. Bardzo często na rynku pojawiają się produkty, gdzie nie do końca jest to sprecyzowane, warto na to zwracać uwagę. Z drugiej strony, Rhizosum N plus to preparat zarejestrowany. Także mamy etykietę rejestracyjną, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ponadto Rhizosum N plus ma również świadectwo, które powoduje, że można stosować ten preparat w gospodarstwach ekologicznych.

Kiedy tak naprawdę go zalecić, żeby było to najbardziej efektywne? Zalecenia, które teraz państwu się tu wyświetlają, w tej tabeli, które potwierdzają też to, co powiedziałam wcześniej, to nie jest efekt roku, czy dwóch lat doświadczeń polowych. Jest to naprawdę efekt wieloletniej pracy wielu osób w firmie Agrosimex oraz tych osób i tych naukowców po stronie producenta i dzięki tej już ponad 8-letniej pracy w warunkach polskich gleb i w warunkach polskich gospodarstw z preparatem Rhizosum

N plus możemy śmiało powiedzieć, że azotobakter salinestris zastosowany w optymalnej fazie rozwojowej, zastosowany w dawce 25 gram na hektar wyprodukuje nam około 50 kilogramów azotu w formie amonowej na hektarze gleby. Także, o tyle można zmniejszyć dawkę nawożenia mineralnego. W przypadku gleb tych lekkich, tych uboższych w materie organiczną wiemy z naszych doświadczeń na glebach żyznych, zasobnych, na tych glebach o uregulowanym odczynie, że ta produkcja azotu przez azotobakter salinestris może być zdecydowanie wyższa. Także, finalnie stosowanie łączne preparatu Rhizosum N plus w technologii nawożenia azotowego polega na tym, że dawkę azotu mineralnego zmniejszamy od 20% do 50%, w zależności od jakości naszych gleb oraz dodajemy do tego opryski preparatem Rhizosum N plus, raz, bądź dwa razy w sezonie.

I pewnie w tym momencie nasuwa się państwu pytanie, jakich warunków tak naprawdę ten azotobakter salinestris oczekuje? Nic innego, jak to, czego tak naprawdę oczekują nasze rośliny uprawne, bo każdy z nas chyba wie, że jeśli mamy glebę zasobną, żyzną, o uregulowanym odczynie, tam te rośliny będą się dobrze rozwijały i będą nam bardzo dobrze plonowały. Na glebach lżejszych, które są lekko zakwaszone, które mają mniejszą zawartość próchnicy, te rośliny również będą się trochę gorzej rozwijać. I tak samo jest z bakteriami. One będą bardzo dobrze nam kolonizowały glebę, jeśli właśnie te parametry, odczyn gleby i ta zawartość poziomu próchnicy będzie na poziomie optymalnym. Jeśli tak nie jest, to zwracam uwagę na to, by w tym oprysku, gdzie aplikujecie państwo Rhizosum N plus dołożyć kwasy humusowe. Czy to w preparacie Rosahumus w dawce pół kilograma na hektar, czy to w preparacie Acti Humus Pro, który jest płynny, czy to w preparacie Status Active Duo, który również jest w płynie. To będzie ta pożywka, która ułatwi bakteriom aklimatyzację w tych warunkach gleb lżejszych. Bardzo często nasi doradcy są pytanie o to, czy ten mikroorganizm przezimuje w naszych glebach, skoro wprowadzamy go z zewnątrz? Tak, wprowadzamy go z zewnątrz w formie oprysku, dlatego by zwiększyć populacje tego mikroorganizmu w glebie, bądź by wprowadzić ten konkretny szczep, ale on naturalnie występuje również w naszych glebach i przeżywa do -25 stopni Celsjusza, także nie ma obaw do aplikacji jesiennej, nie ma obaw o to, że zima przeszkodzi tym bakteriom, że one nam nie przezimują i wiosną już nie będzie efektu po Rhizosumie. Efekt po Rhizosumie będzie się utrzymywał w glebie nawet w uprawach następczych. Także jest to inwestycja nie tylko w daną uprawę, w daną roślinę, która będzie nam plonowała, ale jest to też inwestycja w glebę, po prostu. Jako, że Rhizosum N plus w polskich gospodarstwach stosowany już jest ponad osiem lat, to mamy ogromną masę wyników doświadczeń polowych, tych doświadczeń wielkoobszarowych, ale również tych ścisłych, gdzie mamy bardzo dokładnie zebrane parametru plonu.

Zacznijmy od Rzepaków ozimych, które były posiane na trzeciej klasie gleby na stanowisku po pszenicy jarej w Rolniczym Zakładzie Doświadczalnym w Grabowie. I tam mieliśmy trzy warianty nawożenia azotem mineralnym naszego rzepaku. Pierwszy wariant, to jest 130 kilogramów azotu na hektar, to jest pełne nawożenie mineralne. Drugi wariant, to jest 130 kilogramów azotu mineralnego, plus 25 gramów na hektar Rhizosum N plus w momencie ruszenia wiosennej wegetacji i tutaj widzimy już ten efekt plonotwórczy, ponda 300 kilogramów zwyżki plonu, dzięki bakteriom azotobakter salinestris. I z kolei widzimy trzeci wariant, czyli połowę nawożenia mineralnego, taka prowokacyjna, bardzo niska dawka. Właśnie chcieliśmy ją zweryfikować, bo mamy świadomość, że bardzo często tak będzie się działo w tym sezonie, z racji tej ograniczonej podaży nawozów mineralnych, chcieliśmy sprawdzić, na ile Rhizosum N plus jest w stanie zabezpieczyć nam plonowanie przy tak niskim nawożeniu azotowym i również zastosowaliśmy Rhizosum N plus w tym trzecim wariancie w momencie ruszenia wiosennej wegetacji. Okazało się, że azotobakter salinestris zabezpieczył nam te plonowanie i praktycznie nie odnotowaliśmy istotnego statystycznie spadku plonu przy tym wariancie o połowę obniżonego nawożenia mineralnego azotem, ale tam gdzie jednak było udzielone to wsparcie, wsparcie w postaci Rhizosum N plus w łanie. Idąc dalej, kolejne doświadczenie to pszenica ozima, która również była posiana w Grabowie na glebie trzeciej klasy. To było dobre stanowisko po rzepaku. I tutaj 100% nawożenia azotowego, to jest poziom 100 kilogramów azotu mineralnego na hektar. I w tym wariancie uzyskaliśmy 7,5 tony z hektara. Ograniczyliśmy również to nawożenie o połowę w drugim wariancie, tak by znowu, tak prowokacyjnie zweryfikować jak sobie rośliny i też gleba poradzą w tej sytuacji i jaka będzie produktywność. Wynik to plonowania to 6,6 tony z hektara. I wariant, gdzie mamy ograniczoną o połowę dawkę nawozu mineralnego, azotowego, ale mamy oprysk preparatem Rhizosum N plus w dawce 25 gramów na hektar w momencie ruszenia wegetacji wiosennej. I co się okazuje? Tam, gdzie mamy połowę dawki azotu, ale również bakterie azotobakter salinestris, okazuje się, że pomimo spadku plonu na poziomie 260 kg mamy zysk ekonomiczny z hektara zdecydowanie wyższy. Wynika to z niższych kosztów nawożenia mineralnego, a z kolei tam gdzie porównujemy technologie połowy dawki nawożenia mineralnego, tego azotowego z tym wariantem trzecim, gdzie mieliśmy połowę dawki azotu i Rhizosum N plus, okazuje się, że wzrost opłacalności produkcji, w tym trzecim wariancie, to jest poziom około 800 zł z hektara i tutaj już mówimy o tych zyskach po odliczeniu również kosztu preparatu biologicznego. Idąc dalej, to są obserwacje świeże z pierwszych dni września w Grabowie. Również mamy posianą kukurydzę, tam zrobiliśmy ją również w trzech wariantach nawożenia azotem, nawożenia mineralnego azotem. 100% N, czyli 140 kilogramów na hektar, to jest nasz wariant kontrolny. Pozostałe parametry oczywiście w każdym wariancie są takie same. Drugi wariant, ten po lewej stronie, to jest 75% azotu i do tego 25 gram Rhizosum N plus w

fazie piątego liścia właściwego, a po prawej stronie znowu ta prowokacyjna, bardzo mocno obniżona dawka 50% dawki azotu, plus 25 gram na hektar Rhizosum N plus w fazie piątego liścia właściwego. Wnioski proszę wyciągnąć sobie samemu. Czy te różnice pomiędzy tymi kolbami są drastyczne? Razem z pracownikiem stacji zrywaliśmy w losowo w wybranym miejscu pięć losowym kolb. Tak, żeby tutaj jak najmniej subiektywne było to podejście do tego wnioskowania. Oczywiście, pozostałe makro i mikroelementy są zbilansowane. To nie jest jednostronne nawożenie. Tutaj oczywiście jest pełna technologia nawożenia pozostałymi makro i mikroelementami. Agrosimex oferuje państwu sprawdzony już przez ponad osiem lat w warunkach polskich preparat, zawierający wyselekcjonowany szczep azotobakter salinestris gwarantujący podaż azotu w formie amonowej w naszych glebach na poziomie 50 kilogramów oraz również efekt w uprawach następczych. Rhizosum N plus, dzięki temu, że zawiera bakterie w formie przetrwalnikowej jest bardzo kompatybilny z wieloma pestycydami. Unikamy tutaj tylko miedzi oraz preparatów o bardzo niskim odczynie, dzięki czemu nie generuje dodatkowych kosztów w postaci wjazdu opryskiwaczem w łan. Jakość produktu oraz stricte szczep bakterii gwarantuje nam działanie doglebowe, jak i nalistne, a słońce nie będzie ograniczało nam rozwoju i zasiedlania przez azotobakter salinestris naszych gleb, czy roślin. Zastosuj Rhizosum N plus już tej jesieni, na przykład przy okazji najbliższych zabiegów herbicydowych, przy okazji regulacji wysokości, regulacji roślin pokroju rzepaku i zadbaj o to, by azot produkował się już w twoich glebach. Dziękuję bardzo za uwagę, w razie pytań zapraszam do kontaktu.

 

Sprawdź ofertę: Rhizosum N plus