Czy bakterie wiążące azot działają? | Konferencja Rolnicza 15.12.2022

Zapraszamy do obejrzenia nagrania Konferencji Rolniczej z dnia 15.12.2022 r.

II część

Temat: Czy bakterie wiążące azot działają?
Prelegent: Krzysztof Zachaj, Dyrektor Działu Nawozów Agrosimex

Czego dowiesz się z filmu:

00:48 – regulacje prawne wpływające na rynek nawozów azotowych

03:55 – produkty, które wpływają na zmniejszenie strat azotu

13:12 – Rhizosum N plus – co daje mu przewagę rynkową, wyniki doświadczeń plomowania

 

Transkrypcja

Dzień dobry. Krzysztof Zachaj, dyrektor Działu Nawozów, firma Agrosimex. Witam na dzisiejszym webinarze. Ja poprowadzę ciąg dalszy tego naszego tematu: Jak ograniczyć koszty nawożenia azotem i poprawić uprawy. A takim głównym tematem, na którym chciałem się skupić jest, czy bakterie wiążące azot z powietrza działają?

Dlatego że jest to temat, który nasza firma jest jednym z pionierów tego rynku i tutaj prawie od dziesięciu lat pracujemy nad wdrażaniem produktów mikrobiologicznych do nawożenia upraw rolniczych, warzywniczych i sadowniczych. I o tym chciałem powiedzieć. Ale tak, żeby jeszcze tutaj powiedzieć kilka zdań, pan profesor mówi tutaj o sytuacji na rynku, o wysokich cenach nawozów. Na wszystkie nasze działania, związane z nawożeniem wszystkich upraw rolniczych wpływają te przepisy, do których chcąc nie chcąc musimy się dostosowywać.

Czyli pierwszym przepisem jest dyrektywa azotanowa, czyli to zmniejszenie strat zanieczyszczenia wód gruntowych i rzek związkami azotanowymi.

Drugim, tak zwana Dyrektywa NEC, ale to w Polsce obowiązuje od pierwszego sierpnia ubiegłego roku. Zakaz stosowania mocznika bez inhibitora, lub bez otoczki. I to też jest bardzo istotny przepis, który tutaj będzie wpływał na nawożenie i prawo do stosowania tych przepisów. I to co nas czeka w najbliższym czasie, Europejski Zielony Ład, czyli ograniczenie emisji gazów cieplarnianych i neutralność klimatyczna, oraz redukcja zużycia nawozów mineralnych o 20% do 2030 roku. I to co jest takim pokłosiem tego wszystkiego, to te zawirowania na rynku gazu, wojna w Ukrainie, która też ma duży wpływ na całą tą sytuację. Zarówno na ceny płodów rolnych, na dostępność gazu, jego ceny, koszty energii. Tutaj jesteśmy w takim okresie, że te wahania cen nawozów gazu są bardzo duże. Nawozy osiągnęły latem tego roku rekordowe poziomy i tutaj teraz jest troszkę taniej, ale mimo wszystko jest to dużo, dużo drożej, niż było roku temu.

Pan profesor mówił, co trzeba zrobić, jak nawozić, jak bilansować składniki pokarmowe. Ja tak chciałem króciutko powiedzieć o kilku produktach, które będą bardzo pomocne w tym, żeby poprawić wykorzystanie składników pokarmowych, które zastosujemy. Tak na dobrą sprawę takim produktem, który… co niektórzy ze mnie się śmieją, że to jest moje pierwsze dziecko w firmie, bo rzeczywiście to jest Rosahumus, który od kilkunastu lat sprzedajemy, polecamy i cały czas ten produkt jest naprawdę warty zastosowania dlatego, że wpływa na żyzność gleby. A taką nowością, która weszła w tym roku do sprzedaży jest nawóz granulowany Algasoil, który symuluje pobieranie składników pokarmowych, zmniejsza antagonizmy jonowe. Składnikami, nawozami, które tutaj wpływają nam na zmniejszenie strat gazowych, lepsze wykorzystanie tego azotu, to jest siarczan wapnia, czyli produkt, który od prawie dziesięciu lat też w ofercie mamy. Doskonały dodatek do Resume i do fertygacji upraw ogrodniczych. W tym roku, z racji tego, że obowiązują od tamtego roku przepisy o zakazie stosowania mocznika bez inhibitora, wprowadzamy do oferty, nawóz Crox. Inhibitor zawierający NBPT, który nam zmniejszy te straty gazowe tego azotu z hydrolizy mocznika.

Produktem, o którym chciałem powiedzieć najwięcej, to jest Rhizosum N Plus, czyli koronny produkt, flagowy dzisiaj, jeśli chodzi o dostarczenie azotu dla roślin z wykorzystaniem bakterii Azotobacter salinestris. Parę zdań o Rosahumusie. Jest to produkt, który od prawie piętnastu lat sprzedajemy. Jeden z pierwszych produktów zawierający kwasy humusowe. I to co jest najważniejsze, zawsze mówimy, że próchnica, dobroczyn gleby są to kluczowe czynniki, które będą wpływały na opłacalność uprawy, na wykorzystanie składników pokarmowych, możliwości redukcji nawozów, bo jeżeli gleba ma wysoką zawartość próchnicy, to możemy naprawdę tutaj w takich trudniejszych czasach, kiedy rzeczywiście ceny nawozów są bardzo wysokie, te dawki nawozów ograniczyć bez ryzyka spadku plonowania. I to, co bardzo istotne, próchnica też jest tym elementem, który zatrzymuje nam dużo więcej opadów w czasie deszczu, w czasie opadów. I tak, jak 1% próchnicy może zatrzymać nawet do 160 metrów sześciennych wody. Jest to bardzo istotne, także… wiadomo, tej wody nam trochę niestety brakuje. Część Polski mamy pod dużą pokrywą śnieżną. Wschodnia, południowa Polska jest śniegu do pięćdziesięciu centymetrów, ale już zachodnia Polska jest na dzień dzisiejszy bez śniegu. Ten śnieg tez spadł na niezamarzniętą glebę, także jeżeli będą jakieś silne roztopy, to mimo wszystko ten topniejący śnieg będzie ten azot nam wypłukiwał. Azot, ale także magnez, wapień, czy siarkę. Także, to też jest tutaj bardzo istotne. Żeby tej próchnicy budować, to oczywiście tam, gdzie jest produkcja zwierzęca, to jest dużo łatwiej, ale tam, gdzie nie mamy produkcji zwierzęcej, tylko jest produkcja roślinna, to tutaj jednak stosowanie takich produktów jak Rosahumus na resztki pożniwne jest doskonałym sposobem, żeby tę próchnie budować. Bardzo ważną rzeczą kwasów humusowych, które są najważniejszym składnikiem próchnicy jest także stymulacja procesów rozwoju mikroorganizmów glebowych. Tutaj mamy takie jedno z naszych doświadczeń, które robiliśmy kilka lat temu, gdzie stosując Rosahumus, liczebność bakterii Azotobacter, czy Nitrosomas wzrastała nawet sześciokrotnie.

Tak że tutaj, jest to bardzo pozytywny efekt, dlatego że te bakterie, dzięki tej pożywce jaką są kwasy humusowe, lepiej nam się rozmnażają, namnażają i będą lepiej nam wpływały na te przemiany i gromadzenie azotu w glebie. I to, co jeszcze bardzo istotne, próchnica zapobiega wypłukiwaniu związków azotu, ale tak samo wpływa nam na dostępność fosforu, bo tutaj tworzy się takie mostki z kwasami humusowymi, które zapobiegają uwstecznianiu się fosforu na glebach kwaśnych, ale przede wszystkim przy dużej ilości opadów na glebach próchnicznych straty tego azotu azotanowego są dużo, dużo mniejsze, niż na glebach ubogich w próchnice. Także, jest to bardzo istotna sprawa, która nam pozwala ograniczyć straty azotu i jednocześnie w tych trudniejszych czasach rośliny mogą z tego azotu skorzystać. I tu, jak państwo widzicie, to są takie dane unijne, które pokazują, że jeżeli będziemy dbali przez lata o żyzność gleby, będziemy wnosili substancję organiczną, obornik, czy resztki pożniwne zostaną na polu, to w procesach mineralizacji, w zależności od rodzaju gleby rośliny mogą skorzystać, w zależności… ale przy tej zawartości około 2%, od 60 do 90 kilogramów azotu jest uwalniany z próchnicy i rośliny z tego azotu korzystają.

I tutaj Rosahumus jest tym doskonałym produktem, który będzie nam na te przemiany i gromadzenie przemiany resztek roślinnych w kierunku humifikacji, a nie typowej mineralizacji tak, jak byśmy stosowali tylko nawozy azotowe. Dlatego też, możemy powiedzieć tak, że Rosahumus wpływa nam na strukturę gleby, życie biologiczne, ogranicza straty składników pokarmowych, jest takim magazynem życia. Także, naprawdę ten produkt polecamy od lat, ale w ostatnich latach też widzimy dużo większe zainteresowanie rolników, którzy widzą korzyści ze stosowania tego produktu. Nowym produktem, który mamy w ofercie… Rosahumus wymaga zastosowania w formie oprysku doglebowego na słomę, na ściernisko, lub przed siewem roślin uprawnych , a Algasoil jest to nawóz, który w formie granulatu w 100% pochodzi, jest otrzymywany z alg morskich Sargassum. Jest bardzo bogaty w kwasy humusowe, w substancji organiczne, w węgiel organiczne. I to, co bardzo istotne, z tych alg pochodzą takie te związki, czyli kwas alginowy, który pełni rolę chelatu i laminaryna, która będzie nam wpływała na żywotność systemu korzeniowego. Nawóz stosujemy w dawce 50 do 100 kilogramów na hektar, można go wymieszać z nawozami mineralnymi NPK, czy azotowymi. Także, doskonale tutaj… w doświadczeniach rejestracyjnych, które prowadziliśmy, uzyskiwaliśmy zwyżki produkcji nawozów o 25% NPK, uzyskiwaliśmy takie same plony, lub wyższe, niż przy pełnych dawkach nawozów mineralnych. No i ten… już pan profesor mówił o prawie wykorzystanie mocznika. Dzisiaj mamy taką sytuację, że mocznik, z racji tego, że do Polski dociera mocznik z różnych kierunków, z całego świata, dzisiaj jest tanim rozwiązaniem.

Ale żeby być zgodnie z prawem, żeby można było stosować, to każdy rolnik, który kupił mocznika bez inhibitora i ma takie w gospodarstwie, warto przed aplikacją tego nawozu dodać inhibitor, który też będzie nam zmniejszał straty gazowe tego azotu, z tego mocznika. I możemy ten inhibitor ureazy Crox, urease Inhibitor dodawać zarówno do mocznika przed aplikacją, wymieszać w warunkach takich, wiadomo w większych gospodarstwach są większe dozowniki, ale tutaj część gospodarstw, taka jak w Niemczech od lat, gdzie ten zakaz wszedł wcześniej, zakaz stosowania mocznika bez inhibitora. Jest to produkt Niemieckiej firmy Crox. Tak że tutaj doskonałej jakości.

Rzeczywiście bardzo fajnie to działo. Można też dodawać ten inhibitor do RSM’u. No i produktem, który też wpływa nam na zmniejszenie strat gazowych azotu jest nawóz CaTS, który pełni rolę takiego stabilizatora azotu, inhibitora ureazy i też zapobiega wypłukiwaniu azotu azotanowego, jeżeli stosujemy ten produkt z RSM’em, ale jednocześnie ten nawóz dostarcza nam dwa bardzo ważne składniki pokarmowe, niezbędne dla nawożenia upraw wszystkich rolniczych, to jest siarkę i wapń. Bardzo ważne, bardzo istotne. Szczególnie przy rzepaku są to bardzo istotne składniki. Niedobór siarki powoduję gorsze wykorzystanie azotu, także też wpływa nam to na pogorszenie jakości plonowania, później w zbożach na parametry jakościowe.

Wapń, w przypadku rzepaku jest bardzo kluczowym składnikiem. Rzepak pobiera wapnia bardzo duże ilości, nawet do 200 kilogramów na hektar i dostarczenie tego łatwo dostępnego wapnia, oprócz zmniejszenia strat azotu, też zapobiega pękaniu łodyg na wiosnę. Jeżeli są takie sytuację, to też możemy doskonale tym nawozem te szkody niwelować. Zalecamy w przypadku stosowania z RSM-em, CaTS stosujemy w dawce 10 litrów na 100 kilogramów RSM-u, jeżeli chcemy uzyskać tutaj efekty działania stabilizatora azotu. No i tutaj dochodzimy do tego tematu, który jest kluczowy, do tych finansów. Wszystkie te produkty, o których powiedziałem, one będą nam wpływały na zmniejszenie strat składników pokarmowych, lepsze ich wykorzystanie, będą stymulowały rozwój systemu korzeniowego, tak jak Rosahumus zatrzymuje nam też wodę, czy Algasoil w glebie. Czyli rozwój roślin jest dużo lepszy. Ale też dochodzimy do tego, co zrobić rzeczywiście tak… w największym stopniu, czy możemy ograniczyć dawki nawozów azotowych, mineralnych. Jeżeli tak, to o ile, żebyśmy nie zanotowali jakiś drastycznych spadków plonów. To, co jest bardzo istotne, doskonale państwo wiecie, że powietrze atmosferyczne składa się z azotu, tlenu, dwutlenku węgla, trochę jakiś innych domieszek gazów. Ale tak, jakbyśmy powiedzieli, że na tej wysokości jednego metra, to powietrze waży około dwunastu ton. Czyli przyjmiemy, że 78% z tego, to jest azot.

Czyli mamy na powierzchni jednego hektara około dziewięciu, prawie dziesięciu ton azotu, który tylko rośliny motylkowe tak na dobrą sprawę, które żyją z bakteriami brodawkowymi mogą wykorzystywać. Inne rośliny uprawne tego azotu, bez pomocy bakterii, na przykład takie jakie są w Rhizosumie, azotobacter salinestris, nie mogą z tego azotu korzystać, a ten azot atmosferyczny jest oczywiście też wykorzystywany przez producentów nawozów, bo przy procesie syntezy amoniaku dostarczany jest azot plus dochodzą nam… ten gaz ziemny, powstaje nam amoniak. Jest to bardzo skomplikowany proces, w wysokim ciśnieniu, w wysokich temperaturach i przy bardzo potężnych instalacjach. A tutaj, no możemy wykorzystać do tego pola, jeżeli mamy na tym jednym hektarze tych dziesięć ton azotu. Ten azot czeka już na polu i teraz jest tylko pytanie, kto ten azot rozładuje? I takim produktem, który polecamy, tak na dobrą sprawę pierwsze badania zaczynaliśmy, tak jak powiedziałem prawie dziesięć lat temu w 2014 roku z Rhisozusem pracę nad tym produktem. Od 2020 roku Rhizosum N Plus uzyskał pierwszą rejestrację na uprawy rolnicze, później te rejestracje zostały poszerzane o użytki zielone, o uprawy sadownicze, o uprawy warzywnicze, rośliny ozdobne i trawniki. Także, na dzień dzisiejszy jest to jeden z nielicznych, można by powiedzieć, że chyba jedyny produkt, który ma pełną rejestracje ministerialną, zawierającą bakterię azotobacter salinestris. Oprócz azotobacter salinestris, produkt ten zawiera żelazo, mangan i 80% substancji organicznej w suchej masie. Kiedy polecamy stosować i jak? Z reguły polecamy wykonać jeden, dwa zabiegi w sezonie. Jednorazowa dawka jest to 25 gram na hektar tego produktu. I tak, jak już powiedziałem wcześniej, w uprawach rolniczych, użytki zielone, sady, warzywa, rośliny ozdobne, trawniki. To, co bardzo istotne Rhizosum N Plus posiada też świadectwo kwalifikacji do stosowania w rolnictwie ekologicznym, Dlaczego te bakterie? Oczywiście tak, jak państwo wiecie, słyszeliśmy gdzieś tam, co raz więcej o tych produktach się mówi, mikroorganizmy glebowe na jednym hektarze mogą stanowić masę od piętnastu do dwudziestu ton. Wszystkie bakterie, grzyby, to co mamy na tym polu, wpływa nam na przemiany mikrobiologiczne w glebie, tworzenie próchnicy, mineralizację składników pokarmowych, ale też mogą te bakterie, tak jak azotobacter salinestris wiązać wolny azot z powietrza i dostarczać go roślinom, i do gleby.

I tutaj azotobacter jest wyjątkową bakterią dlatego, że tak na dobrą sprawę po aplikacji, w ciągu trzech, czterech godzin z form przetrwalnikowych, po rozpuszczeniu i wykonaniu oprysków one zaczynają pracować. I to, co jest bardzo istotne, te bakterie mogą zasiedlać nam, działać na trzech płaszczyznach. Jeżeli wykonamy oprysk gleby, pracują w glebie, dostarczają, wiążą ten azot, dostarczają ten azot do gleby. Później rośliny mogą z niego korzystać. Zasiedlają też system korzeniowy, rizosfery systemu korzeniowego, gdzie rośliny będą mogły z tego azotu korzystać. I to, co ja osobiście najbardziej polecam, wykonywanie zabiegu we wczesnych fazach rozwojowych. Dlatego, że wtedy azotobacter salinestris też pobierany jest przez liście roślin i też zasiedla liście roślin, czyli dostarcza nam azot bezpośrednio do liści, tam, gdzie jest najbardziej potrzebny. Dostarcza nam azot do systemu korzeniowego i później, kiedy rozwija się system korzeniowy, w kolejnych fazach rozwojowych, rośliny korzystają z tego, który bakterie wytworzyły i dostarczyły do gleby. Głównym elementem dostarczania tego azotu jest to, że bakterie te wytwarzają enzym mirozynaza i ten enzym korzysta z tych produktów asymilacji, które wytwarzają rośliny w procesie fotosyntezy, czyli cukrów prostych. Tak samo potrzebne jest tu żelazo, molibden, mangan do tego, żeby te bakterie dobrze się rozwijały. I korzystając z wielu źródeł tych składników pokarmowych, dostarczanych w procesie fotosyntezy te bakterie doskonale mogą się rozwijać, bo są wielożerne. Jakby to powiedzieć, nie tak, jak te, które są nastawione tylko na jedno źródło węgla. I to dzięki temu, w tych bardzo niskich temperaturach, nawet od czterech do trzydziestu pięciu stopni Celsjusza bakterie azotobacter salinestris działają.

Czyli tutaj to, co od kilku lat testowaliśmy, jesienne stosowanie tego produktu w rzepaku, jest naprawdę w pełni sprawdzone przez nas. Zanim polecieliśmy stosowanie tego produktu do nawożenia rzepaku, prowadziliśmy dwuletnie doświadczenia w Polsce, w naszych warunkach klimatycznych, żeby zweryfikować, czy ten produkt będzie działał, co możemy polecić. To, co jeszcze bardzo istotne, to szeroki zakres pH. Bakterie te, jeżeli stosujemy typowo doglebowo, stosują pH od 5,5 do 8,5. I to, co bardzo istotne jeszcze jest, do oprysków używamy często wody wodociągowej. W naszym kraju woda z reguły jest bardzo twarda. I to, co jest bardzo istotne, bakterie te mają ogromną tolerancję, że nawet do 20 gram wapnia CaCO3, jakbyśmy przyjmowali te niemiecką kwalifikacje, powyżej nawet dwudziestu sześciu jednostek, tych niemieckich, mogą te bakterie się rozwijać w takiej wodzie, ona nie będzie dla tych bakterii szkodliwa. To, co jeszcze oprócz tego, ze bakterie wpływają nam na wiązanie azotu, one oczywiście też dodatkowo mają takie zalety, że wpływają na syntezę hormonów roślinnych, auksyny, gibereliny, zeatyny. I też dodatkowo stymulują nam rozwój systemu korzeniowego, czy rozwój roślin w początkowych fazach rozwojowych.

Dodatkowo zmniejszają poziom etylenu, które rośliny wytwarzają w warunkach stresowych, kiedy jest zimno, czy kiedy są bardzo gorące temperatury. Dzięki temu zmniejszany jest ten stres wśród roślin. No i to, co jest bardzo istotne, w Rhizosum mamy przebadanych ponad 200 różnych substancji chemicznych, razem z nawozami na możliwość mieszania Rhizosum N Plus z resztkami roślin, z nawozami dolistnymi. I rzeczywiście, jest to produkt, który wykazuje się ogromną możliwością, kompatybilnością z rośliną. Jedno ograniczenie, nie polecamy stosowania z fungicydami miedziowymi, ale nawozy miedziowe, które są w pełni schelatowane na przykład ASX Complex, ASX Cu, gdzie mamy stuprocentową heratyzację miedzi możemy spokojnie z Rhizosumem stosować. To, co już powiedziałem wcześniej, że Rhizosum działa na trzech płaszczyznach. Czyli ten endofit dolistny, czyli jeżeli wykonamy zabieg na młodej roślinie, zasiedla nam liście roślin, ale też oczywiście rośliny nigdy nie pokrywają w 100% powierzchni gleby, część tego nawozu spada nam na glebę, zasiedla, działa jak endofit korzenia, kolonizuje tę strefę woźnikową z systemu korzeniowego i zasiedla nam glebę, gdzie rośliny będą się rozwijały, system korzeniowy będzie korzystał później z tego azotu. To, co bardzo istotne, oczywiście tak, jak powiedziałem wcześniej o Rosahumusie, gleba im bardziej będzie żyzna, będzie zawierała więcej próchnicy, tym takie gleby stwarzają dużo lepsze warunki do wszystkich mikroorganizmów glebowych – tak samo azotobacter salinestris – niż gleby ubogie w próchnice, które mają poniżej 1%. I wtedy, jeżeli mamy taką sytuację, że wiemy, że gleby nasze są ubogie w próchnice, warto podczas oprysku do Rhiozosumu dodać Rosahumus, przynajmniej te 300 do 500 gram na hektar, po to, żeby zapewnić taką pożywkę do tego lepszego namnażania się tych bakterii. Uregulowane pH. To już mówiłem wcześniej, 5 do 7,8, to są optymalne warunki do rozwoju. I to, co bardzo istotne, to ta temperatura powietrza, gleby, to jest od 4 do 35 stopni Celsjusza.

Tu państwo widzicie, chcieliśmy pokazać, dlaczego o tym mówimy? Dlatego, że często się spotykamy, że niezależne od pH, czasami firmy polecają… my mówimy otwarcie, że jeżeli macie państwo kwaśne gleby, chcecie zastosować ten produkt do nawożenia upraw rolniczych, czy to będą zboża, czy rzepak, czy kukurydza, ale to pH jest poniżej 5,5, to wtedy naprawdę polecamy lepiej zastosować wapnowanie, żeby to pH poprawić, bo później, jeżeli na tych glebach… widzicie państwo na tych glebach przy pH 5 liczebność tych bakterii, one funkcjonują, ale ich aktywność jest dużo mniejsza, niż na tym pH 5,5, czy 6, czy 7, bo to byłoby najlepsze. Ale wiadomo, w naszych warunkach glebowych, niestety dużo gleb ma to pH poniżej 5,5 i warto tutaj zadbać o to, żeby te bakterie można było stosować i wykorzystać ich zalety, które naprawdę pozwalają nam w dużym stopniu obniżyć dawki nawożenia azotowego.

To, co bardzo istotne, chcieliśmy pokazać… jest taka metoda spektrofotometrii, która pozwala nam zdiagnozować liczebność bakterii, zasiedlenie bakterii w liściach komórek roślinnych. I tu państwo macie… tu mam od producenta, firmy Ceres Biotics, te liście zrobione takim spektrofotometrem. Także widzicie państwo, te plamki na zielono pokazują nam, że azotobacter salinestris zasiedla nam liście roślin i dzięki temu może tutaj wiązać, dostarczać ten azot, wiązać go z powietrza i dostarczać od razu w tkankach roślinnych roślinom, które wykorzystają go do budowy białek, do wzrostu całej rośliny. Jeżeli kogoś to nie przekonuje, też robiliśmy już w Polsce doświadczenia, w Instytucie Ogrodnictwa, gdzie robiliśmy takie badania… liczebność.

Widzicie państwo, ten wers ostatni, bezpośrednio po aplikacji mieliśmy 17,5 jednostki razy 10 do trzeciej na 1 gram. Po tygodniu te bakterie się namnażają, mamy już 45 razy 10 do trzeciej. Po dwóch tygodniach, mamy ponad 95, czyli prawie 5 razy więcej, niż bezpośrednio po aplikacji. Czyli, te bakterie zasiedlają nam rośliny, liście, doskonale się namnażają, rozwijają, dostarczają azot roślinom. I to, co bardzo istotne, naprawdę przez tych prawie 10 lat badań nad tym produktem dzisiaj możemy powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że stosując Rhizosum N Plus możemy uzyskać… te bakterie są w stanie dostarczyć roślinom od 50 do 70 kilogramów azotu. Oczywiście, mamy też sytuacje, że tego azotu, te bakterie dostarczają dużo więcej, ale tutaj jest ten warunek, że było super pH, około 6,5 – 7,5 i zawartość próchnicy w glebach była powyżej 2%, bliżej 3%. Ale w tych średnich, naszych warunkach glebowych około tych 50 co 70 kilogramów azotu uzyskujemy.

Tu widzicie państwo jedno z doświadczeń, które robiliśmy, różne poziomy nawożenia. To była pszenica ozima, ale też głównym celem tego doświadczenie było w okresie wegetacji, jak się przedstawia zawartość azotu w glebie po różnych poziomach nawożenia. Stosowaliśmy Rhizosum i CaTS, razem z RSM-em i widzicie państwo, że na koniec, w dniu żniw skoszenia pszenica, tam, gdzie były zastosowane te dwa produkty, mieliśmy koncentracje azotu w glebie, po żniwach o te 50-70 miligramów, czyli kilogramów na hektar więcej, niż na kontroli, gdzie poszło dwa razy wyższe nawożenie azotowe. Tu mamy jeszcze inny azot mineralny, całkowity, widzicie państwo, że tam są duże ilości, ale tutaj też robiliśmy takie doświadczenia, to akurat było na Żuławach, gdzie mieliśmy aplikację jesienną i widzicie państwo, że też 50-70 kilogramów azotu, nawet do 90 kilogramów azotu rośliny mogły więcej pobrać i tego azotu w glebie zostawało dużo więcej, tam gdzie był Rhizosum N Plus stosowany.

Ponieważ tak, jak mówiłem robimy doświadczenie od tych prawie dziesięciu lat, ale chciałem tu państwu pokazać, żeby nie być gołosłownym, że te bakterie działają, pokazujemy wcześniej, jak się przedstawia koncentracja azotu w glebie. Mamy też doświadczenia, robiliśmy analizy materiału roślinnego, kumulacji azotu, ale z braku czasu nie jestem w stanie wszystkich doświadczeń pokazywać. Z profesorem Szczepaniakiem współpracujemy już od kilkunastu lat w różnych projektach badawczych naszych nawozów. Jedno z doświadczeń, które prowadził pan profesor w tamtym roku z zastosowaniem Rhizosum N Plus. Widzicie państwo, kontrola jedna, druga azotu. Pod spodem macie państwo zapisane jakie były zastosowane dawki azotu, czyli jesienią 28 kilogramów azotu, później wczesną wiosną 93 i druga dawka 93. Czyli razem mamy koło 200 kilogramów azotu zastosowanego. Tam, gdzie był dodany jeden zabieg jesienny Rhizosumu uzyskiwaliśmy już około 300 kilogramów azotu, plon rzepaku wyższy, niż na tej kontroli bez Rhizosumu, a tam, gdzie poszły dwa zabiegi, jeden jesienią, drugi wiosną, uzyskaliśmy plon ponad 5 ton na hektar. Przy pełnym nawożeniu azotowym, czyli ponad tych 200 kilogramów azotu uzyskaliśmy plon 4,99. Tutaj jest oszczędność 93 kilograma azotu mniej. Uzyskaliśmy plon ciut wyższy, niż przy pełnym nawożeniu mineralnym. Inne doświadczenie, które robiliśmy w IUNG-u, Rolniczy Zakład Doświadczalny Kępa w Puławach. Widzicie państwo różne poziomy nawożenia.

Tutaj stosowaliśmy 75% dawki azotu i zabieg jesienny dodawaliśmy i do pełnych dawek azotu, bo część rolników idzie w kierunku maksymalizacji plonów, część szuka powiedzmy oszczędności i też stwarzamy takie możliwości, weryfikujemy, żeby przy pełnym nawożeniu dodatek Rhizosumu też będzie nam podnosił skuteczność tego nawożenia. Ale tam, gdzie decydujemy się na redukcję nawożenia azotowego, widzicie państwo, że tam gdzie było 75% azotu i dwa zabiegi Rhizosumu, jeden jesienią w fazie tych czterech liści, jeden wczesną wiosną w czasie wegetacji, uzyskaliśmy plon rzepaku prawie o 700 kilogramów wyższy, niż na kontroli, przy pełnym nawożeniu azotowym, które też wynosiło około 200 kilogramów na hektar. Jeszcze jedno doświadczenie, z Grabowa.

Widzicie państwo, pełna kontrola, dodatek Rhizosumu do pełnego nawożenia azotowego, mieliśmy zwyżkę plon około 300 kilogramów, ale tam, gdzie zredukowaliśmy nawożenie azotowe o 50%, uzyskaliśmy plon taki sam, jak przy pełnym nawożeniu azotowym. Jeszcze jedno, ostatnie doświadczenie, gdzie też widzicie państwo różne poziomy nawożenia azotem i 50%, 75%, to tam, gdzie dodaliśmy 50% Rosahumusu podczas kontroli, dodatek tego Rosahumusu w tych samych poziomach też przynosi nam wymierne korzyści. Oczywiście, najwyższy plon uzyskaliśmy tam, gdzie dodaliśmy Rhizosum do pełnych dawek NPK. I tutaj mieliśmy zwyżki dawek naprawdę bardzo, bardzo fajne. Ale, oprócz rzepaku, oczywiści Rhizosum działa… też mam tu inne doświadczenie, tym razem jest pokazane skuteczność Rhizosumu i CaTS’u razem z Rhizosumem, gdzie mamy zredukowane dawki tego azotu do 50%, także widzicie państwo… czy 75%, ale tu okazało się, że Rhizosum zastosowany jesienią plus 50% też da nam wyższy plon, niż pełne nawożenie tylko azotem.

Pszenica ozima. To jest najważniejsza uprawa w Polsce, największe uprawy, ale widzicie państwo, że tutaj od lat testujemy, robiliśmy różne poziomy nawożenia i pełne nawożenie azotowe, plus jeden zabieg jesienny, lub dwa wiosenne i tu mieliśmy przy tej kombinacji najwyższe plonowanie. Ale tam, gdzie była redukcja do 70% azotu plus Rhizosum w stosunku do tej kontroli, do tego obiektu kontrolnego, też mieliśmy ponad 300 kilogramów azotu. A tam, gdzie dodawaliśmy ponad 50% azotu plus Rhizosum dwa zabiegi, dodatek Rosahumusu, mieliśmy zwyżkę plonu o około 790 kilogramów ziarna pszenicy. Jeszcze inne doświadczenie z pszenicy ozimowej, gdzie mamy kontrolę i tutaj były obiekty kontrolne, pełne nawożenie azotowe, 75% azotu i różne kombinacje plus Rhizosum. Jak państwo widzicie, zwyżka plonu nawet tam, gdzie mieliśmy 75% azotu plus dwa zabiegi Rhizosumem, jeden jesienią, drugi wczesną wiosną, uzyskaliśmy plon wyższy nawet o około półtorej tony na hektar.

I tu jeszcze inne doświadczenie z IUNG-u, z Kępy, widzicie państwo, też mieliśmy różne produkty z inhibitorem mocznika i razem Rhizosum. Piagran super produkt, ale niestety z powodów cenowych ten produkt na razie nie jest dostępny, bo byłby niesprzedawalny, ale po to też mamy inne inhibitory. Robiliśmy te produkty, widzicie państwo, że tutaj jest dodatek tego Rhizosumu. Uzyskiwaliśmy plon wyższy z nawożenia azotem i tak jeden nawóz jeszcze z inhibitorem Alzon, który też jest już cena kosmiczna. Niestety. Ale Rhizosum się zawsze sprawdzał. I tutaj widzicie państwo, mieliśmy głównie gadać o rzepaku i pszenicy, ale pozwolę sobie jeszcze powiedzieć dwa zdania o buraku cukrowym, bo jest to uprawa, która mimo początkowych obaw w tym roku, wielu plantatorów, że ceny były niskie, w ciągu roku cena buraka kontraktacyjna skoczyła o ponad 100%, goniąc, czy nawet wyprzedzające tę inflację i koszty uprawy. Dzisiaj burak cukrowy stał się bardzo poszukiwaną uprawą wśród rolników, wielu chce zakładać i siać buraki na przyszły rok, przy tej cenie 50 euro za tonę, czy wyższe, planowanej na przyszły sezon. Po długim okresie wegetacji, rzeczywiście Rhizosum N Plus sprawdza się doskonale. Wiadomo, że dzisiaj w burakach dawki azotu są dużo, dużo niższe, niż jeszcze to było kilkanaście lat temu, sto parę kilogramów na hektar. Ale tutaj mamy takie doświadczenie, gdzie było widać różnice. Kiedyś robiłem w sierpniu sam to zdjęcie, po lewej stronie kontrola, po prawej był Rhizosum N Plus zastosowany. Dużo większy już burak. I to, co udało nam się zrobić 3 listopada, w dniu wykopków w IUNG-u, na Kępie, kontrola, różne poziomy nawożenia, zredukowane dawki azotu, Rhizosum i widzicie państwo, tam, gdzie był zastosowany Rhizosum, 50% azotu, ten burak był największy. Przełożyło się w tym roku rzeczywiście na rekordowe plony buraków. Dlatego że tutaj, gdzie został zastosowany Rhizosum mieliśmy plon nawet ponad 100 ton buraków z hektara.

I to, co bardzo istotne, poziom cukru był rzeczywiście ciutkę niższy, niż na kontroli, ale plon cukru przy tak wysokiej zwyżce plonu był ponad półtorej tony wyższy, niż na kontroli. A dzisiaj cukrownie płacą też za cukier. I tutaj widzicie państwo jeszcze po prawej stronie te kombinacje, gdzie badaliśmy też Rosahumus, gdzie redukowaliśmy dawkę nawozów mineralnych o 50% i też przy tak dużej redukcji nawozów mineralnych, uzyskaliśmy, stosując Rosahumus dużo wyższe plony, niż na kontroli, przy pełnym nawożeniu mineralnym. I kukurydza jako ta uprawa. Tutaj może to zdjęcie po lewej stronie nie oddaje, ale ta kukurydza miała ponad trzy metry wysokości. To była kukurydza uprawiana na kiszonkę. Tam był stosowany od kilku lat, to w Grabowie, w Zakładzie Doświadczalnym IUNG-owskim robiliśmy zdjęcie. Tu widzicie państwo, jak się przedstawiały kolby kukurydzy. To było robione zdjęcie gdzieś pod koniec sierpnia. Tam, gdzie był Rhizosum, piękne, wyrównane ziarno, zredukowana dawka do 50% I to, co bardzo istotne, zobaczcie państwo, że zredukowana dawka azotu o 50% i uzyskaliśmy plon troszkę wyższy, niż przy pełnym nawożeniu azotowym. Dawka azotu w tym gospodarstwie wynosiła około 180 kilogramów azotu na hektar. W stosunku do kontroli, gdzie tylko była zredukowana dawka azotu, ten plon, to było około 6 ton zielonki wyższy. A 50% kukurydzy w Polsce, to jest uprawiana na paszę. I to, co bardzo istotne też mamy tutaj jeszcze jedno doświadczenie, Kępa w Puławach.

Widzicie państwo, plon ziarna ponad 10,5 tony przy pełnym nawożeniu azotowym. Kontrola, spadek mamy prawie 2 tony, ale tutaj, gdzie poszło 50% azotu plus Rhizosum w fazie pięciu liści, mamy zwyżkę, plon wyższy, niż przy pełnym nawożeniu azotowym. Także, tutaj pokazuje to, że rzeczywiście Rhizosum N Plus jest sprawdzonym produktem, który możemy z czystym sumieniem polecać w tych trudnych czasach. Rzeczywiście, te 50-70 kilogramów, o których mówimy od lat, to nie są jakieś nasze wymysły, tylko to są wszystko wyniki poparte doświadczeniami, które pokazuję, że rzeczywiście aplikacji Rhizosumu pozwala nam takie ilości azotu zaoszczędzić. I dziękuję bardzo. Jeżeli są pytania… czy można łączyć takie bakterie z nawozami dolistnymi, obniżającymi pH cieczy roboczej? Tutaj nie polecamy. Dlatego że pH cieszy roboczej, najlepiej żeby było powyżej 6, na pewno nie wolno, nie polecamy schodzić poniżej 5,5. Dlatego że im niższe pH, to rzeczywiście to będzie hamowało nam rozwój bakterii i początkowe tempo namnażania tych bakterii. I to, co już powiedziałem wcześniej, jeżeli stosujemy z nawozami dolistnymi, które zawierają miedź, naprawdę proszę sprawdzić, czy miedź jest w 100% schelatowana, bo jeżeli miedź występuję w postaci soli technicznych, siarczanu miedzi, czy tlenku miedzi, to niestety ta miedź może mieć działanie bakteriobójcze. Tylko miedź schelatowana, przy pomocy EDTA czy DHA jest w pełni bezpieczna dla bakterii zawartych w Rhizosumie. Tak że, ja dziękuję, jeżeli są jeszcze jakieś pytania, to na wszystkie odpowiemy mailowo. Dziękuję bardzo.